maja 06, 2012
Program telewizyjny az roi sie od tasiemcow niektorych dobrych innych kiepskich. Niektore znich sa naciagane na kilka sezonow - inne zostaja przerwane po kilku odcinkach ze wzgledu na slaba ogldalnosc.
Brytyjsko - Francuska produkcja "Birdsong" sklada sie tylko na 2 odcinki, jednakze trwajace ponad godzine.
Chwytam sie za glowe i sobie mysle czy aby napweno tyle wysiedze przy czyms co jest nazywane serialem? Bylabym bardziej sklonna nazwac to filmem.
Historia o nieszczesliwej milosci za czasow pierwszej Wojny Swiatowej.
Clemence Poesy jako delikatna kochanka ktora trzyma diable za skora.
Eddie Redmayne jako naiwny mlodzieniec wpadajacy w sidla milosci a pozniej objety i ucalowany przez Wojenke.
Akcja dzieje sie w 1910 oraz 1916 roku. Najpierw panuje strajk robotnikow, bogacze zyja swoim lekkim i bezmyslnym zyciem, szukaja przygod i romansow - wtedy to tez Stephen poznaje i zakochuje sie w zonie francuskiego biznesmena, Isabelle. Pomiedzy mlodymi juz od poczatku iskrzy, jednakze po kilku miesiacach ten plomien zaczal siac zniszczenie. Kochanka odchodzi od Stephena zostawiajac w jego sercu pustke i bol.
By stlumic te uczucia chlopak zaciaga sie do wojska w obliczu wojny. Tam tez wspomina przyslowiowe stare dobre czasy.
Na krotko przed decydujaca walka znow na krotko w jego zyciu zagosci dawna niespelniona milosc.
Skutki tego spotkania jak ukarze pozniej czas beda tragiczne...
"Birdsong" ukazuje zderzenie sie dwoch swiatow - szczescia i radosci oraz smierci i przemocy.
Produkcja warte uwagi i czasu w kazdym calu.
Blacque M.
0 komentarze