"Malarstwo diabeł wymyślił, żeby prowadzić człowieka za nos"
Czyżby tymi słowami Jana Cybisa kierował się King tworząc swą najnowszą powieść zatytułowaną "Ręka Mistrza"?
Sądzę, że Tak.
Król powieści grozy i psychologii powraca na scenę literacką. Tym razem główną rolę gra malarstwo i jego niszczycielska moc.
Edgar Freemantle w ciężkim wypadku samochodowym traci rękę i równowagę psychiczną. Nękany niekontrolowanymi napadami szału, musi zacząć życie od początku. Za radą psychologa wyrusza na Duma Key, piękną i odludną wyspę na wybrzeżu Florydy, należącą do sędziwej Elizabeth Eastlake. Wynajmuje tam dom, wiedząc tylko jedno- chce rysować.
Tworzone z chorobliwą pasją obrazy Edgara są owocem talentu, nad którym przestaje mieć kontrolę. Kiedy tragiczne losy rodziny Eastlake'ów zaczynają wyłaniać się z mroków przeszłości, dzieła Freemantle'a objawiają swą coraz bardziej przerażającą i niszczycielską moc.
Jednakże twórca powieści bardziej niż na malarstwie skupia się na psychice bohaterów. Tylko na początku pojawiają sie nazwiska jak Dali, Gogh i pare elementów tłumaczących czym jest sztuka.
"Malujesz Sztuka dla Sztuki czy dla pieniędzy?" - pyta Elizabeth
A może dla Perse?
Tak jak w tytułowym cytacie. Siła, która skłania Edgara ku malowaniu to nie własna potrzeba rozpoczęcia nowego życia ale to siła która jest starsza niż podania biblijne. Główny bohater jest prowadzony z nos, dopiero później otwierają mu się oczy i zaczyna działać tak, jak mówi mu jego rozsądek.
Aby wiedzieć więcej zachęcam do lektury.
Uczta dla fanów Kinga i nie tylko.
Przerazić może grubość książki, ale naprawdę warto przebrnąć przez te 640 stron powieśći ze znakomitymi powiedzonkami Wiremana.
Polecam!
Blacque M.
Czyżby tymi słowami Jana Cybisa kierował się King tworząc swą najnowszą powieść zatytułowaną "Ręka Mistrza"?
Sądzę, że Tak.
Król powieści grozy i psychologii powraca na scenę literacką. Tym razem główną rolę gra malarstwo i jego niszczycielska moc.
Edgar Freemantle w ciężkim wypadku samochodowym traci rękę i równowagę psychiczną. Nękany niekontrolowanymi napadami szału, musi zacząć życie od początku. Za radą psychologa wyrusza na Duma Key, piękną i odludną wyspę na wybrzeżu Florydy, należącą do sędziwej Elizabeth Eastlake. Wynajmuje tam dom, wiedząc tylko jedno- chce rysować.
Tworzone z chorobliwą pasją obrazy Edgara są owocem talentu, nad którym przestaje mieć kontrolę. Kiedy tragiczne losy rodziny Eastlake'ów zaczynają wyłaniać się z mroków przeszłości, dzieła Freemantle'a objawiają swą coraz bardziej przerażającą i niszczycielską moc.
Jednakże twórca powieści bardziej niż na malarstwie skupia się na psychice bohaterów. Tylko na początku pojawiają sie nazwiska jak Dali, Gogh i pare elementów tłumaczących czym jest sztuka.
"Malujesz Sztuka dla Sztuki czy dla pieniędzy?" - pyta Elizabeth
A może dla Perse?
Tak jak w tytułowym cytacie. Siła, która skłania Edgara ku malowaniu to nie własna potrzeba rozpoczęcia nowego życia ale to siła która jest starsza niż podania biblijne. Główny bohater jest prowadzony z nos, dopiero później otwierają mu się oczy i zaczyna działać tak, jak mówi mu jego rozsądek.
Aby wiedzieć więcej zachęcam do lektury.
Uczta dla fanów Kinga i nie tylko.
Przerazić może grubość książki, ale naprawdę warto przebrnąć przez te 640 stron powieśći ze znakomitymi powiedzonkami Wiremana.
Polecam!
Blacque M.
Alarm bezpieczenstwa- w ostatnich latach w Niemczech wzrosla liczba przestepcow politycznych. Szczegolnie wzrasta poziom przemocy na tle narodowosciowym.
31.8o1 - rekordowa liczba, ktorej nikt w ministerstwie sie nie spodziewal.
Raport Ministerstwa Spraw Wewnetrznych bedzie rowniez aktualizowany, tym razem prace i badania wezma pod lupe NPD.
Najbardziej nalezy bac sie Islamistow, ktorzy masowo przybywaja do Niemiec i chca tam zyc jak u siebie. Chca nawet utworzyc tzw strefe wolnosci tylko dla siebie i zyc tam wg swojej religii.
Zagrozenie terrorem wzroslo.
Jezeli Niemcy nie zmienia prowadzonej przez siebie polityki w sprawie obcokrajowcow moze to sie zle skonczyc...
31.8o1 - rekordowa liczba, ktorej nikt w ministerstwie sie nie spodziewal.
Raport Ministerstwa Spraw Wewnetrznych bedzie rowniez aktualizowany, tym razem prace i badania wezma pod lupe NPD.
Najbardziej nalezy bac sie Islamistow, ktorzy masowo przybywaja do Niemiec i chca tam zyc jak u siebie. Chca nawet utworzyc tzw strefe wolnosci tylko dla siebie i zyc tam wg swojej religii.
Zagrozenie terrorem wzroslo.
Jezeli Niemcy nie zmienia prowadzonej przez siebie polityki w sprawie obcokrajowcow moze to sie zle skonczyc...
Blacque M.
tlumaczenie artykulu DPA
We wschodnich Niemczech panuje wiekszy poziom biedy niz w zachodniej czesci kraju.
Niemcy sa nie tylko podzielone socjalnie,ale takze na regiony- mowi Urlich Schneider.
Dzisiaj w Berlinie zostal opublikowany tzw Atlas Biedy- wynik padan socjalnych przeprowadzonych w wielu urzedach w roznych rejonach Niemiec.
20 lat po zburzeniu Muru Berlinskiego Niemcy nie sa podzielone na dwie, tylko na trzy czesci.
Jezeli nie zmienimy systemu podatkowego i kilku innych ustaw, to za pare lat roznice miedzy 'landami' beda nie do pokonania- mowi Schneider.
Czas zawinac rekawy i zabrac sie do roboty.
Tylko od czego by tu zaczac?
Najlepiej od krytyki polityki ekonomii prowadzonej przez UE oder Konikturpakett II powolanego przez rzad niemiecki. A pozniej zabrac sie do reform...
Blacque M.
na podstawie informacji DPA
Monachium jest bezpiecznym miastem, w roku 2oo8 doszlo tam tylko do trzech zabojstw. Mentalnosc wolno zyjacych tam ludzi? Czy moze niezachwiane sluzby porzadku?
Ofiary znajdowaly sie w wiekszosci w willach w dzienlnicy Bogenhausen badz tez w spokojnym Westen. Zostaly odkryte w patek wieczorem badz w niedziele.
Ofiary czyjejs agresji badz nienawisci, zostaly zatrote, zastrzelone, zasztyletowane.
Zazdrosci i nienawisc w duzym miescie..wyjete ze sceniariuszow popularnych serii kraminalnych.
W rzeczywistosci w Monachium panuje wiekszy spokuj niz w innych duzych niemieckich metropoliach.
Czy sa przez to Monachijczycy lepszymi ludzmi? Boja sie przemocy? Czy moze lezy to gleboko w ich korzeniach? Znalezc i zlikwidowac Zlo...
Monachium to moze i jedno z najdrozszych miast niemieckich, ale wedlug statystyk odsetek bezrobotnych jest bardzo maly. Jezeli ktos ma staly dochod, ma takze mieszkanie, hobby i nie 'schodzi na lewo'.
Policyjna Strategia bezpieczenstwa i socjalna kontrola obywateli pozwala na zachowanie duzego miasta w spokoju.
Dla innych miast- wzor do nasladowania.
Ofiary znajdowaly sie w wiekszosci w willach w dzienlnicy Bogenhausen badz tez w spokojnym Westen. Zostaly odkryte w patek wieczorem badz w niedziele.
Ofiary czyjejs agresji badz nienawisci, zostaly zatrote, zastrzelone, zasztyletowane.
Zazdrosci i nienawisc w duzym miescie..wyjete ze sceniariuszow popularnych serii kraminalnych.
W rzeczywistosci w Monachium panuje wiekszy spokuj niz w innych duzych niemieckich metropoliach.
Czy sa przez to Monachijczycy lepszymi ludzmi? Boja sie przemocy? Czy moze lezy to gleboko w ich korzeniach? Znalezc i zlikwidowac Zlo...
Monachium to moze i jedno z najdrozszych miast niemieckich, ale wedlug statystyk odsetek bezrobotnych jest bardzo maly. Jezeli ktos ma staly dochod, ma takze mieszkanie, hobby i nie 'schodzi na lewo'.
Policyjna Strategia bezpieczenstwa i socjalna kontrola obywateli pozwala na zachowanie duzego miasta w spokoju.
Dla innych miast- wzor do nasladowania.
Blacque M.
Nadszedł czas juwenaliów. Czas szalonej zabawy studentów. Coraz bardziej szalonej.
W akademiku Politechniki Warszawskiej zmarł student - donosi Radio Zet. Tragedia jest efektem juwenaliowej libacji, o czym opowiedziała jedna ze studentek:
To było związane z alkoholem, chłopaka nie dopilnowali (...) były zawody, kto więcej wypije.
Juwenalia dopiero się zaczynają, a już przynoszą takie owoce. Ale po zeszłorocznym święcie studentów nic nie powinno nas dziwić. Był już gwałt, zdemolowany samochód odwrócony na dach, a nawet pijany nożownik, miotający ostrza z okna akademika. Śmierć z przepicia dobrze wpisuje się w taki obraz.
Cóż, faktycznie studenci zawsze umieli bawić się naprawdę ostro. Już średniowieczni żacy cieszyli się ponurą sławą. Równocześnie jednak wiadomo było, że stanowią przyszłą elitę. Przestrzegali zasad, wszystko miało swoje granice. A dziś?
W zachowaniu dzisiejszych studentów nic elitarnego już nie ma. Piją, biją i demolują jak najgorszy motłoch. Jasne, nie wszyscy - jednak to nie ci nieco porządniejsi kreują wizerunek współczesnego polskiego żaka. Wizerunek coraz bardziej odpychający.
Ale skoro studia są teraz dla każdego, a uczelnie taśmowo produkują magistrów, czy można spodziewać się czegoś innego? O elitaryzmie po prostu mowy być już nie może.
W akademiku Politechniki Warszawskiej zmarł student - donosi Radio Zet. Tragedia jest efektem juwenaliowej libacji, o czym opowiedziała jedna ze studentek:
To było związane z alkoholem, chłopaka nie dopilnowali (...) były zawody, kto więcej wypije.
Juwenalia dopiero się zaczynają, a już przynoszą takie owoce. Ale po zeszłorocznym święcie studentów nic nie powinno nas dziwić. Był już gwałt, zdemolowany samochód odwrócony na dach, a nawet pijany nożownik, miotający ostrza z okna akademika. Śmierć z przepicia dobrze wpisuje się w taki obraz.
Cóż, faktycznie studenci zawsze umieli bawić się naprawdę ostro. Już średniowieczni żacy cieszyli się ponurą sławą. Równocześnie jednak wiadomo było, że stanowią przyszłą elitę. Przestrzegali zasad, wszystko miało swoje granice. A dziś?
W zachowaniu dzisiejszych studentów nic elitarnego już nie ma. Piją, biją i demolują jak najgorszy motłoch. Jasne, nie wszyscy - jednak to nie ci nieco porządniejsi kreują wizerunek współczesnego polskiego żaka. Wizerunek coraz bardziej odpychający.
Ale skoro studia są teraz dla każdego, a uczelnie taśmowo produkują magistrów, czy można spodziewać się czegoś innego? O elitaryzmie po prostu mowy być już nie może.
Blacque M.
I kto teraz zechce powiedzieć, że polski Kościół to bastion Ciemnogrodu?
Jak wczoraj poinformował portal "Dziennika", lubelski arcybiskup Józef Życiński stanął w obronie homoseksualistów. Dziennikarze przytaczają wypowiedzi kościelnego hierarchy dla lokalnego katolickiego radia eR. Życiński podkreślił, iż homoseksualiści też są stworzeniami bożymi:
Trzeba pamiętać, że bez względu na orientację seksualną jesteśmy odkupieni przez Jezusa Chrystusa, bez względu na zagubienie życiowe jednej czy drugiej osoby, obowiązuje nas ten szacunek wyrażający uznanie dla godności ludzkiej.
Warto zwrócić uwagę, na to delikatne podkreślenie "zagubienia życiowego". Czyli tolerancja jest – akceptacja nie. Mimo wszystko jednak, arcybiskup poszedł w swoich słowach daleko. W Watykanie nie każdy przyznałby, iż Jezus umarł także za homoseksualistów.
Hierarcha udzielił również duszpasterskiej porady wiernym:
Homoseksualistów trzeba traktować z należną godnością, a do samego zjawiska homoseksualizmu trzeba podchodzić z szacunkiem i delikatnością. (…) Przestrzegam przed używaniem wobec homoseksualistów emocjonalnych i obraźliwych sformułowań.
Chcąc, czy nie chcąc, tym ostrzeżeniem arcybiskup wpisał się w trwającą właśnie dyskusję o ewentualnej karze więzienia dla osób obrażających homoseksualistów. Wczoraj pisaliśmy o projekcie przewidującym trzy lata więzienia. Tymczasem dziś pojawiły się informacje, iż lewicowi posłowie postulują aż 5 lat za tę niewiarygodną zbrodnię.
Może
więc arcybiskup po prostu przygotowuje swoje owieczki na ciężkie czasy?
Jak wczoraj poinformował portal "Dziennika", lubelski arcybiskup Józef Życiński stanął w obronie homoseksualistów. Dziennikarze przytaczają wypowiedzi kościelnego hierarchy dla lokalnego katolickiego radia eR. Życiński podkreślił, iż homoseksualiści też są stworzeniami bożymi:
Trzeba pamiętać, że bez względu na orientację seksualną jesteśmy odkupieni przez Jezusa Chrystusa, bez względu na zagubienie życiowe jednej czy drugiej osoby, obowiązuje nas ten szacunek wyrażający uznanie dla godności ludzkiej.
Warto zwrócić uwagę, na to delikatne podkreślenie "zagubienia życiowego". Czyli tolerancja jest – akceptacja nie. Mimo wszystko jednak, arcybiskup poszedł w swoich słowach daleko. W Watykanie nie każdy przyznałby, iż Jezus umarł także za homoseksualistów.
Hierarcha udzielił również duszpasterskiej porady wiernym:
Homoseksualistów trzeba traktować z należną godnością, a do samego zjawiska homoseksualizmu trzeba podchodzić z szacunkiem i delikatnością. (…) Przestrzegam przed używaniem wobec homoseksualistów emocjonalnych i obraźliwych sformułowań.
Chcąc, czy nie chcąc, tym ostrzeżeniem arcybiskup wpisał się w trwającą właśnie dyskusję o ewentualnej karze więzienia dla osób obrażających homoseksualistów. Wczoraj pisaliśmy o projekcie przewidującym trzy lata więzienia. Tymczasem dziś pojawiły się informacje, iż lewicowi posłowie postulują aż 5 lat za tę niewiarygodną zbrodnię.
Może
więc arcybiskup po prostu przygotowuje swoje owieczki na ciężkie czasy?
Blacque M.
Nudzi mi sie...
To jest jedna z najczestszych mysli czlowieka.
By nude 'zabic' spotykamy sie z przyjaciolmi, bo z nimi zawsze mozna cos zrobic, badz tez znajdujemy sobie inne zajecie na przyklad mord.
Jesienia z przeplywajacej przez Augustow rzeki Netty wylowiono odarte z ubrania zwloki kobiety. Przed smiercia została brutalnie zgwałcona i zmasakrowana. Zabojcy polamali jej kosci, a nastepnie wrzucili do wody.
Okazalo sie, iz ofiara jest 29-latka, ktora zaginela idac na randke. Juz wowczas media i mieszkancy nazwali nieznanego sprawcę bestia. Teraz okazalo sie, ze bestie sa dwie. Po pol roku policji udało się ujac mordercow. To bracia S., mlodzi mieszkancy centrum Augustowa.
Bracia S. przyszli nad bulwar, bo sie nudzili. Mieli ochote na zabawe. Kiedy zauwazyli Anete, zaczepili ją. Potem nawymyslali Anecie od najgorszych. Na koniec zaczeli okladać dziewczyne piesciami i kopac. Ale i tego było im malo. Rozebrali Anete do naga i zgwalcili. Kiedy była nieprzytomna, wrzucili ja do lodowatej rzeki. Nie miala zadnych szans na przezycie. Bracia S. poszli dalej się bawic.
Ludzie popelniaja obrzydliwe przestepstwa z rozmaitych motywow. Jednakze najgorszymi przestepcami wydają się byc ci, ktorzy sa po prostu głupi. Brutalnie morduja, gwałca, zostawiaja mnostwo sladow. Potem wracaja do domow, jak gdyby nic sie nie stalo. I tam, predzej lub pozniej, zgarnia ich policja.
Trudno okreslic ich inaczej – ci bandyci sa jak zwierzeta. Nie maja sumienia, nie maja wyobrazni, kieruja się wylacznie instynktami. Owszem, takie zdegenerowane jednostki zawsze znajdowały się wśród ludzi. Lecz kiedys spoleczenstwo mialo przynajmniej mozliwosc eliminacji bestii. A teraz musi je dokarmiać...
To jest jedna z najczestszych mysli czlowieka.
By nude 'zabic' spotykamy sie z przyjaciolmi, bo z nimi zawsze mozna cos zrobic, badz tez znajdujemy sobie inne zajecie na przyklad mord.
Jesienia z przeplywajacej przez Augustow rzeki Netty wylowiono odarte z ubrania zwloki kobiety. Przed smiercia została brutalnie zgwałcona i zmasakrowana. Zabojcy polamali jej kosci, a nastepnie wrzucili do wody.
Okazalo sie, iz ofiara jest 29-latka, ktora zaginela idac na randke. Juz wowczas media i mieszkancy nazwali nieznanego sprawcę bestia. Teraz okazalo sie, ze bestie sa dwie. Po pol roku policji udało się ujac mordercow. To bracia S., mlodzi mieszkancy centrum Augustowa.
Bracia S. przyszli nad bulwar, bo sie nudzili. Mieli ochote na zabawe. Kiedy zauwazyli Anete, zaczepili ją. Potem nawymyslali Anecie od najgorszych. Na koniec zaczeli okladać dziewczyne piesciami i kopac. Ale i tego było im malo. Rozebrali Anete do naga i zgwalcili. Kiedy była nieprzytomna, wrzucili ja do lodowatej rzeki. Nie miala zadnych szans na przezycie. Bracia S. poszli dalej się bawic.
Ludzie popelniaja obrzydliwe przestepstwa z rozmaitych motywow. Jednakze najgorszymi przestepcami wydają się byc ci, ktorzy sa po prostu głupi. Brutalnie morduja, gwałca, zostawiaja mnostwo sladow. Potem wracaja do domow, jak gdyby nic sie nie stalo. I tam, predzej lub pozniej, zgarnia ich policja.
Trudno okreslic ich inaczej – ci bandyci sa jak zwierzeta. Nie maja sumienia, nie maja wyobrazni, kieruja się wylacznie instynktami. Owszem, takie zdegenerowane jednostki zawsze znajdowały się wśród ludzi. Lecz kiedys spoleczenstwo mialo przynajmniej mozliwosc eliminacji bestii. A teraz musi je dokarmiać...
Blacque M.
Palenie fajki wodnej inaczej nazwanej szycha jest nie mniej szkodliwe niz palenie normalnych papierosow. Jak zbadal Instytut Badania Ryzyka (BfR) w Niemczech.
Jak wykazaly badania, podczas palenie szychy wytwarza sie wiecej Kohlenmonoxidow niz w trakcie palenia normalnego 'Malboro'. Dlatego tez osoby chore, chorowite i kobiety w ciazy powinni sie trzymac z dala od tego 'urzadzenia'.
Badania nie sa jeszcze zakonczone (min ile szkodliwych srodkow pozostaje w ciele czlowieka) wiec niestety nie jestem w stanie podzielic sie z Wami konkternymi informacjami.
Jak wykazaly badania, podczas palenie szychy wytwarza sie wiecej Kohlenmonoxidow niz w trakcie palenia normalnego 'Malboro'. Dlatego tez osoby chore, chorowite i kobiety w ciazy powinni sie trzymac z dala od tego 'urzadzenia'.
Badania nie sa jeszcze zakonczone (min ile szkodliwych srodkow pozostaje w ciele czlowieka) wiec niestety nie jestem w stanie podzielic sie z Wami konkternymi informacjami.
Blacque M.
Podkładali bomby, napadali na pociągi, zabijali polityków. Sto lat temu Polaków bał się cały świat.
6 czerwca 1867 roku car Rosji Aleksander II wracał przez Lasek Buloński z kurtuazyjnego przeglądu francuskich wojsk. Kilka dni wcześniej monarcha przybył do Paryża
na Wystawę Światową i spędzał wraz z Napoleonem III urocze chwile. Jednakże idylla miała zostać gwałtownie przerwana.
O piątej po południu z wiwatującego na cześć cesarzy tłumu wyskoczył uzbrojony człowiek. Oddał strzał w kierunku rosyjskiego imperatora, lecz pistolet wybuchł mu w ręce. Kula poleciała na bok, nie czyniąc Aleksandrowi krzywdy. Gapie natychmiast schwytali zamachowca. Gdy przekazano go policji, okazało się, że to Polak – Antoni Berezowski.
Paryski strzał oznaczał początek nowej epoki w dziejach naszego kraju. Po upadku powstania styczniowego Polacy zrozumieli bowiem, iż nie mają szans wybić się na wolność w otwartej walce. Woleli poświęcić się modernizowaniu gospodarki oraz życia społecznego – pozytywizmowi. Jednakże niespokojne duchy szukały swej szansy w spektakularnych aktach przemocy. W ten sposób Polacy stali
się prekursorami zjawiska znanego już w XIX wieku pod nazwą terroryzmu.
Pierwsi polscy terroryści nie działali z pobudek patriotycznych, a ideologicznych. Polacy stali się trzonem ruchów
anarchistycznych oraz rewolucyjnych, stając się ich symbolami – i największymi bohaterami.
Dzieło Antoniego Berezowskiego dokończył inny Polak. 13 marca 1881 roku należący do organizacji Narodna Wola Ignacy Hryniewiecki rzucił się z bombą na powóz Aleksandra II. Car zginął, zamachowiec również. Niektórzy historycy uważają, że czyn Hryniewieckiego był zawczasu zaplanowany jako atak samobójczy.
Jednakże najsłynniejszym polskim zamachowcem tamtej epoki (a może i wszystkich epok) stał się anarchista Leon Czołgosz. W 1901 roku ten Polak z Michigan zastrzelił prezydenta USA Williama McKinleya.
Czołgosza po szybkim
procesie skazano na śmierć i posadzono na krześle elektrycznym, ale na pewien czas stał się on bohaterem mas. Niestety – raczej negatywnym (tylko anarchiści byli nim zachwyceni). Czyn Czołgosza walnie przyczynił się do ugruntowania opinii o Polakach – fanatykach, rewolucjonistach, terrorystach. Oczywiście, zapewne mieliśmy wówczas lepszą opinię niż talibowie teraz – ale niewiele lepszą.
Prawdziwą terrorystyczną wojna, tym razem już w imię patriotyzmu, rozpoczęła się w Polsce podczas krwawej rewolucji 1905 roku. Wówczas to Polska Partia Socjalistyczna powołała Organizację Bojową, której nakazano dokonywać ataków na rosyjskich urzędników oraz funkcjonariuszy winnych mordowania Polaków. Jednym z dowódców formacji został Józef Piłsudski, a w jej szeregach służyli najważniejsi politycy przyszłej II RP, m.in. Walery Sławek, Aleksander Prystor i Tomasz Arciszewski.
Organizacja Bojowa rozwinęła swoją działalność po upadku rewolucji. Apogeum terroru Polacy osiągnęli w latach 1907-08. Wówczas w Warszawie niemal codziennie słychać było odgłosy strzałów i detonacji. Zabijano agentów Ochrany, policjantów, rosyjskich urzędników oraz polityków. Carskie władze reagowały nasileniem własnego terroru, bezwzględnie zwalczając polskich bojowników.
Ludzie Piłsudskiego opracowali metodę finansowania
swych działań, którą w późniejszych latach kopiowali np. terroryści z IRA oraz niemieckiego RAF. Polegała ona na ekspropriacji - konfiskacie państwowego mienia (czyli rabunku).
Najsłynniejsza ekspropriacja przeprowadzona przez Organizację Bojową PPS odbiła się szerokim echem w całej Europie. Podczas akcji pod Bezdanami Piłsudski obrabował rosyjski wagon pocztowy z 200 tysięcy rubli. Tak wydarzenia z 26 września 1908 roku opisywał sto lat później we "Wprost" Robert Gargas:
Marszałek i czterech przyszłych premierów Polski - tak wyglądał trzon grupy, która dokonała najgłośniejszego na polskich ziemiach w XX wieku napadu rabunkowego. Gdy konwojenci wagonu pocztowego pociągu relacji Petersburg - Wilno zabarykadowali się za żelaznymi drzwiami przedziału, Mścisław (Józef Piłsudski) nie miał już ani jednej bomby. Zdobycz wymykała mu się z rąk. Podszedł do drzwi i krzyknął po rosyjsku do eskorty: "Otwierać! Jeśli nie - bombę rzucę!".
PPS – Frakcja Rewolucyjna według obecnych standardów nie zostałaby nazwana inaczej, niż organizacją terrorystyczną. W zasadzie nie różniła się niczym od założonej kilkanaście lat później IRA. Można uznać, że Irlandczycy wręcz inspirowali się działaniami bojowników PPS.
Lecz polscy terroryści działający na przełomie XIX i XX wieku zdecydowanie różnili się od swoich następców jedną – najważniejszą – rzeczą. Otóż, celem stosowanego przez Polaków terroru nigdy nie stali się cywile. Atakowali wyłącznie polityków, policjantów, żołnierzy. Tymczasem dziś to właśnie bezbronni, niewinni ludzie są głównymi ofiarami terrorystów. W działaniach terrorystów nie ma już bohaterskiej, szlachetnej walki – została tylko zbrodnia.
6 czerwca 1867 roku car Rosji Aleksander II wracał przez Lasek Buloński z kurtuazyjnego przeglądu francuskich wojsk. Kilka dni wcześniej monarcha przybył do Paryża
na Wystawę Światową i spędzał wraz z Napoleonem III urocze chwile. Jednakże idylla miała zostać gwałtownie przerwana.
O piątej po południu z wiwatującego na cześć cesarzy tłumu wyskoczył uzbrojony człowiek. Oddał strzał w kierunku rosyjskiego imperatora, lecz pistolet wybuchł mu w ręce. Kula poleciała na bok, nie czyniąc Aleksandrowi krzywdy. Gapie natychmiast schwytali zamachowca. Gdy przekazano go policji, okazało się, że to Polak – Antoni Berezowski.
Paryski strzał oznaczał początek nowej epoki w dziejach naszego kraju. Po upadku powstania styczniowego Polacy zrozumieli bowiem, iż nie mają szans wybić się na wolność w otwartej walce. Woleli poświęcić się modernizowaniu gospodarki oraz życia społecznego – pozytywizmowi. Jednakże niespokojne duchy szukały swej szansy w spektakularnych aktach przemocy. W ten sposób Polacy stali
się prekursorami zjawiska znanego już w XIX wieku pod nazwą terroryzmu.
Pierwsi polscy terroryści nie działali z pobudek patriotycznych, a ideologicznych. Polacy stali się trzonem ruchów
anarchistycznych oraz rewolucyjnych, stając się ich symbolami – i największymi bohaterami.
Dzieło Antoniego Berezowskiego dokończył inny Polak. 13 marca 1881 roku należący do organizacji Narodna Wola Ignacy Hryniewiecki rzucił się z bombą na powóz Aleksandra II. Car zginął, zamachowiec również. Niektórzy historycy uważają, że czyn Hryniewieckiego był zawczasu zaplanowany jako atak samobójczy.
Jednakże najsłynniejszym polskim zamachowcem tamtej epoki (a może i wszystkich epok) stał się anarchista Leon Czołgosz. W 1901 roku ten Polak z Michigan zastrzelił prezydenta USA Williama McKinleya.
Czołgosza po szybkim
procesie skazano na śmierć i posadzono na krześle elektrycznym, ale na pewien czas stał się on bohaterem mas. Niestety – raczej negatywnym (tylko anarchiści byli nim zachwyceni). Czyn Czołgosza walnie przyczynił się do ugruntowania opinii o Polakach – fanatykach, rewolucjonistach, terrorystach. Oczywiście, zapewne mieliśmy wówczas lepszą opinię niż talibowie teraz – ale niewiele lepszą.
Prawdziwą terrorystyczną wojna, tym razem już w imię patriotyzmu, rozpoczęła się w Polsce podczas krwawej rewolucji 1905 roku. Wówczas to Polska Partia Socjalistyczna powołała Organizację Bojową, której nakazano dokonywać ataków na rosyjskich urzędników oraz funkcjonariuszy winnych mordowania Polaków. Jednym z dowódców formacji został Józef Piłsudski, a w jej szeregach służyli najważniejsi politycy przyszłej II RP, m.in. Walery Sławek, Aleksander Prystor i Tomasz Arciszewski.
Organizacja Bojowa rozwinęła swoją działalność po upadku rewolucji. Apogeum terroru Polacy osiągnęli w latach 1907-08. Wówczas w Warszawie niemal codziennie słychać było odgłosy strzałów i detonacji. Zabijano agentów Ochrany, policjantów, rosyjskich urzędników oraz polityków. Carskie władze reagowały nasileniem własnego terroru, bezwzględnie zwalczając polskich bojowników.
Ludzie Piłsudskiego opracowali metodę finansowania
swych działań, którą w późniejszych latach kopiowali np. terroryści z IRA oraz niemieckiego RAF. Polegała ona na ekspropriacji - konfiskacie państwowego mienia (czyli rabunku).
Najsłynniejsza ekspropriacja przeprowadzona przez Organizację Bojową PPS odbiła się szerokim echem w całej Europie. Podczas akcji pod Bezdanami Piłsudski obrabował rosyjski wagon pocztowy z 200 tysięcy rubli. Tak wydarzenia z 26 września 1908 roku opisywał sto lat później we "Wprost" Robert Gargas:
Marszałek i czterech przyszłych premierów Polski - tak wyglądał trzon grupy, która dokonała najgłośniejszego na polskich ziemiach w XX wieku napadu rabunkowego. Gdy konwojenci wagonu pocztowego pociągu relacji Petersburg - Wilno zabarykadowali się za żelaznymi drzwiami przedziału, Mścisław (Józef Piłsudski) nie miał już ani jednej bomby. Zdobycz wymykała mu się z rąk. Podszedł do drzwi i krzyknął po rosyjsku do eskorty: "Otwierać! Jeśli nie - bombę rzucę!".
PPS – Frakcja Rewolucyjna według obecnych standardów nie zostałaby nazwana inaczej, niż organizacją terrorystyczną. W zasadzie nie różniła się niczym od założonej kilkanaście lat później IRA. Można uznać, że Irlandczycy wręcz inspirowali się działaniami bojowników PPS.
Lecz polscy terroryści działający na przełomie XIX i XX wieku zdecydowanie różnili się od swoich następców jedną – najważniejszą – rzeczą. Otóż, celem stosowanego przez Polaków terroru nigdy nie stali się cywile. Atakowali wyłącznie polityków, policjantów, żołnierzy. Tymczasem dziś to właśnie bezbronni, niewinni ludzie są głównymi ofiarami terrorystów. W działaniach terrorystów nie ma już bohaterskiej, szlachetnej walki – została tylko zbrodnia.
Blacque M.
Choć matury nie ma na liście najbardziej stresujących wydarzeń życiowych opracowanej przez psychologów Thomasa Holmesa i Richarda Rahe, to należałoby ją tam umieścić
Najpewniej gdzieś pomiędzy upływającym terminem zwrotu pożyczki (30) a zmianą zakresu odpowiedzialności w pracy (29). Od dziesięcioleci więc maturzyści starają sobie poradzić ze stresem w każdy dostępny im sposób. Najczęściej za pomocą formuł magicznych, które mają poprawić ich pewność siebie. Lista jest długa: na maturę dziewczyny muszą iść w czerwonej bieliźnie, a chłopcy w tym samym garniturze, w którym byli na studniówce, koniecznie w przydługich włosach, bo przedmaturalna wizyta u fryzjera jest równoznaczna z próbą samobójczą. Są też przesądy bardziej absurdalne - jak chociażby ten, że przed maturą należy wstać z łóżka prawą nogą, a pytania losować lewą ręką. Albo ten, że jeśli maturzystę na egzamin odprowadzają przyjaciele i znajomi, to koniecznie powinni iść boso, by po egzaminie wytrzeć nogi w galowy strój abiturienta. Maturalny sukces gwarantuje też ponoć pogłaskanie (jedno- lub trzykrotne) kolan dyrektorki. Ale z tym głaskaniem radzimy nie przesadzać. A już zupełnie poważnie: do matury zostały zaledwie dwa dni. Trzeba w tym czasie poradzić sobie ze stresem, jeśli czujemy taką konieczność, przekartkować po raz ostatni podręczniki i w miarę możliwości odpocząć. - Zawsze radziłem uczniom, żeby ostatnie dni przed maturą już się nie uczyli - mówi Bogusław Korban, nauczyciel z 30-letnim stażem. - Jeśli do soboty nie powtórzyli materiału, nie zrobią tego w ciągu dwóch ostatnich dni - uważa. I dodaje, że to metoda sprawdzona zarówno przez niego, jak i jego podopiecznych. Jego stanowisko popiera jest psycholog Joanna Heidtman. - Nasz mózg musi mieć czas, aby kolokwialnie rzecz ujmując, poukładać sobie wiedzę w głowie. Dlatego uczenie się do samego końca nie ma po prostu sensu - uważa Heidtman. - Jeśli już czujemy taką konieczność, będziemy się czuć dzięki temu pewniej, powtórzmy wiadomości w sobotę, a w niedzielę schowajmy książki do szuflady. Ale powtórzyć nie znaczy uczyć się szczegółowo. Krzysztof Łęcki, nauczyciel akademicki, radzi, by w sobotę spojrzeć na wszystko z lotu ptaka. - Usystematyzować wiedzę. Więc jeśli w poniedziałek piszemy maturę z języka polskiego, powtórzymy epoki, lektury, najważniejsze pojęcia. Nie skupiajmy się na szczegółach, ale spróbujmy ogarnąć to, czego nauczyliśmy się do tej pory - radzi. On sam tuż przed samą maturą się nie uczył. Bo nie sposób nadrobić zaległości w 48 godzin. Tylko jak poradzić sobie ze stresem? Wiadomo, że na odpowiednim poziomie motywuje do działania, ale gdy jest zbyt duży - paraliżuje umysł i ciało.
Trzeba spróbować zająć myśli czymś innym - mówi psycholog Justyna Święcicka. - Pójść do kina na dobry film, wyjść na spacer, pobiegać, aby rozładować napięcie nagromadzone w mięśniach - tłumaczy. I dodaje, że nic tak dobrze nie działa na stres jak poczucie bezpieczeństwa i świadomość, że mamy oparcie w najbliższych. - Dobrze spotkać się w gronie najbliższych, pogadać, pośmiać się, ale jeśli wolimy samotne słuchanie muzyki, proszę bardzo. Zróbmy w niedzielę coś dla siebie - mówi Święcicka. Równie terapeutycznie może podziałać na nas spotkanie z przyjaciółmi . Ale zdaniem fachowców, jeśli jesteśmy bardzo zdenerwowani, lepiej, aby nie były to osoby, które razem z nami przystępują do matury, bo ich stres spotęguje nasz własny. W poskramianiu stresu dużą rolę mogą odegrać rodzice. Przede wszystkim nie wolno im powtarzać, jak ważny to egzamin i jak mało się do niego ich latorośl uczyła. - Raz, że pogłębią u dziecka strach, dwa, nauczą go złych reakcji na sytuacje stresogenne - tłumaczy psycholog Joanna Heidtman. Więc zamiast mówić: "Ja nie wiem, jak ty sobie poradzisz! Nic się nie uczyłeś", lepiej powiedzieć: "Dasz sobie radę, wierzymy w ciebie". Kilka godzin przed maturą uświadamianie dziecku, jak niewiele umie, co najwyżej utwierdzi go w tym przekonaniu. No i nie wolno robić z matury najważniejszego wydarzenia w skali świata. - Bardzo ważne, aby pokazać dziecku, że życie toczy się normalnym rytmem: trzeba wyprowadzić psa, pościelić łóżko, ugotować obiad - mówi Heidtman. Bo jeśli maturzysta będzie miał wrażenie, że od jego egzaminu zależy przyszłość ludzkości, poczucie odpowiedzialności go sparaliżuje. - Nie zapominajmy o rzeczach podstawowych: żeby się wyspać i najeść. Zmęczony, głodny maturzysta marzy o tym, by wytrwać do końca, a nie walczyć o jak najlepszą ocenę.
Najpewniej gdzieś pomiędzy upływającym terminem zwrotu pożyczki (30) a zmianą zakresu odpowiedzialności w pracy (29). Od dziesięcioleci więc maturzyści starają sobie poradzić ze stresem w każdy dostępny im sposób. Najczęściej za pomocą formuł magicznych, które mają poprawić ich pewność siebie. Lista jest długa: na maturę dziewczyny muszą iść w czerwonej bieliźnie, a chłopcy w tym samym garniturze, w którym byli na studniówce, koniecznie w przydługich włosach, bo przedmaturalna wizyta u fryzjera jest równoznaczna z próbą samobójczą. Są też przesądy bardziej absurdalne - jak chociażby ten, że przed maturą należy wstać z łóżka prawą nogą, a pytania losować lewą ręką. Albo ten, że jeśli maturzystę na egzamin odprowadzają przyjaciele i znajomi, to koniecznie powinni iść boso, by po egzaminie wytrzeć nogi w galowy strój abiturienta. Maturalny sukces gwarantuje też ponoć pogłaskanie (jedno- lub trzykrotne) kolan dyrektorki. Ale z tym głaskaniem radzimy nie przesadzać. A już zupełnie poważnie: do matury zostały zaledwie dwa dni. Trzeba w tym czasie poradzić sobie ze stresem, jeśli czujemy taką konieczność, przekartkować po raz ostatni podręczniki i w miarę możliwości odpocząć. - Zawsze radziłem uczniom, żeby ostatnie dni przed maturą już się nie uczyli - mówi Bogusław Korban, nauczyciel z 30-letnim stażem. - Jeśli do soboty nie powtórzyli materiału, nie zrobią tego w ciągu dwóch ostatnich dni - uważa. I dodaje, że to metoda sprawdzona zarówno przez niego, jak i jego podopiecznych. Jego stanowisko popiera jest psycholog Joanna Heidtman. - Nasz mózg musi mieć czas, aby kolokwialnie rzecz ujmując, poukładać sobie wiedzę w głowie. Dlatego uczenie się do samego końca nie ma po prostu sensu - uważa Heidtman. - Jeśli już czujemy taką konieczność, będziemy się czuć dzięki temu pewniej, powtórzmy wiadomości w sobotę, a w niedzielę schowajmy książki do szuflady. Ale powtórzyć nie znaczy uczyć się szczegółowo. Krzysztof Łęcki, nauczyciel akademicki, radzi, by w sobotę spojrzeć na wszystko z lotu ptaka. - Usystematyzować wiedzę. Więc jeśli w poniedziałek piszemy maturę z języka polskiego, powtórzymy epoki, lektury, najważniejsze pojęcia. Nie skupiajmy się na szczegółach, ale spróbujmy ogarnąć to, czego nauczyliśmy się do tej pory - radzi. On sam tuż przed samą maturą się nie uczył. Bo nie sposób nadrobić zaległości w 48 godzin. Tylko jak poradzić sobie ze stresem? Wiadomo, że na odpowiednim poziomie motywuje do działania, ale gdy jest zbyt duży - paraliżuje umysł i ciało.
Trzeba spróbować zająć myśli czymś innym - mówi psycholog Justyna Święcicka. - Pójść do kina na dobry film, wyjść na spacer, pobiegać, aby rozładować napięcie nagromadzone w mięśniach - tłumaczy. I dodaje, że nic tak dobrze nie działa na stres jak poczucie bezpieczeństwa i świadomość, że mamy oparcie w najbliższych. - Dobrze spotkać się w gronie najbliższych, pogadać, pośmiać się, ale jeśli wolimy samotne słuchanie muzyki, proszę bardzo. Zróbmy w niedzielę coś dla siebie - mówi Święcicka. Równie terapeutycznie może podziałać na nas spotkanie z przyjaciółmi . Ale zdaniem fachowców, jeśli jesteśmy bardzo zdenerwowani, lepiej, aby nie były to osoby, które razem z nami przystępują do matury, bo ich stres spotęguje nasz własny. W poskramianiu stresu dużą rolę mogą odegrać rodzice. Przede wszystkim nie wolno im powtarzać, jak ważny to egzamin i jak mało się do niego ich latorośl uczyła. - Raz, że pogłębią u dziecka strach, dwa, nauczą go złych reakcji na sytuacje stresogenne - tłumaczy psycholog Joanna Heidtman. Więc zamiast mówić: "Ja nie wiem, jak ty sobie poradzisz! Nic się nie uczyłeś", lepiej powiedzieć: "Dasz sobie radę, wierzymy w ciebie". Kilka godzin przed maturą uświadamianie dziecku, jak niewiele umie, co najwyżej utwierdzi go w tym przekonaniu. No i nie wolno robić z matury najważniejszego wydarzenia w skali świata. - Bardzo ważne, aby pokazać dziecku, że życie toczy się normalnym rytmem: trzeba wyprowadzić psa, pościelić łóżko, ugotować obiad - mówi Heidtman. Bo jeśli maturzysta będzie miał wrażenie, że od jego egzaminu zależy przyszłość ludzkości, poczucie odpowiedzialności go sparaliżuje. - Nie zapominajmy o rzeczach podstawowych: żeby się wyspać i najeść. Zmęczony, głodny maturzysta marzy o tym, by wytrwać do końca, a nie walczyć o jak najlepszą ocenę.
Blacque M.
Dzis w XXI wieku spoleczesnwo jest nie tylko heteroseksualne, dopuszcza sie takze homoseksualnosc oraz biseksualnosc.
Moa to swoich zwollenikow jak i przeciwnikow. Wydawac by sie moglo, ze nastal czas pelnej toleranscji, nieslusznie....Chociaz dyskryminacja jest mneijsze niz przed kilkunastu laty, to sa osoby ktore otwarcie potepiaja homoseksualnosc.
Niektorzy brytyjscy psychoterapeuci nadal wierza, ze homoseksualnosc da sie wyleczyc. Co 6lekarz staral sie naklonic lesbijki i gejow do leczenia psychiatrychnego, ktore ma na celo 'nawrocenie' do heteroseksualnosci.
W kazdym z tych przypadkow pacjenci poddawali sie badaniu, poniewaz nie potrafili przeciwstawic sie spoleczenstwu, ktore stawialo nacisk. Informacje te podaja badania, ktore przeprowadzilo wiecej niz 1400 psychoterapeutow i ktore zostaly opublikowane w brytyjskim magazynie 'BMC Psychiatry'.
Do lekarza pomaszeruja przede wszystkim mlodzi ludzie ktorzy przeczytali juz w internecie mnostwo artykulow, ktore nabijaja sie z homoseksualnosci, mowia o depresji i 'pozornych, pomocnych' tereapii.
Jezeli terapeuta nie jest w stanie im powiedziec ze w homoseksualnosci nie ma nic chorego, ze to jest czescia ich samych to ma wiecej sily w zmianie tego. Ale zamiast tego powinien on pomoc pacjentowi dojsc do zgody ze samym soba i przeciwstawic sie spoleczenstwu.
Ale nic nie jest idealne...
Moa to swoich zwollenikow jak i przeciwnikow. Wydawac by sie moglo, ze nastal czas pelnej toleranscji, nieslusznie....Chociaz dyskryminacja jest mneijsze niz przed kilkunastu laty, to sa osoby ktore otwarcie potepiaja homoseksualnosc.
Niektorzy brytyjscy psychoterapeuci nadal wierza, ze homoseksualnosc da sie wyleczyc. Co 6lekarz staral sie naklonic lesbijki i gejow do leczenia psychiatrychnego, ktore ma na celo 'nawrocenie' do heteroseksualnosci.
W kazdym z tych przypadkow pacjenci poddawali sie badaniu, poniewaz nie potrafili przeciwstawic sie spoleczenstwu, ktore stawialo nacisk. Informacje te podaja badania, ktore przeprowadzilo wiecej niz 1400 psychoterapeutow i ktore zostaly opublikowane w brytyjskim magazynie 'BMC Psychiatry'.
Do lekarza pomaszeruja przede wszystkim mlodzi ludzie ktorzy przeczytali juz w internecie mnostwo artykulow, ktore nabijaja sie z homoseksualnosci, mowia o depresji i 'pozornych, pomocnych' tereapii.
Jezeli terapeuta nie jest w stanie im powiedziec ze w homoseksualnosci nie ma nic chorego, ze to jest czescia ich samych to ma wiecej sily w zmianie tego. Ale zamiast tego powinien on pomoc pacjentowi dojsc do zgody ze samym soba i przeciwstawic sie spoleczenstwu.
Ale nic nie jest idealne...
Blacque M.
No i znowu....
Oczekiwalam Cie co prawda, ale pozniej zwatpilam co do twoich odwiedzin. Jednak mnie nie zapomnialas... Tak jak innych wielu ludzi , ktorym co noc skladasz wizyte.
Albo koszmary albo Ty.
Kiedy zamykam oczy widze siebie sama bladzaca w ciemnosciach, slysze glosy, widze cienie, postacie, ale nigdy twarzy...zamiast tego widze cos zatartego, podobnie jak w amerykanskiej produkcji 'The Ring'. Zakleci, nie widzieli swojej twarzy w luste i na zdjeciach.
Moje sny, niedosyc ze nie piekne to takze skrocone, a teraz to nie mam o czym mowic.
No i z czego sie smiejesz?
Ze mnie?
Jestes z siebie zadowolona?
No, na pewno.
Nie rozpraszaj mnie prosze, juz mi wystarczy ze sleczysz nademna jak sep...chce sie skupic i swiatu, albo przynamniej malej grupie osob cos przekazac.
oo Dziekuje za pozwolenie...
Panie i panowie, jezeli jeszcze sie nie domysliliscie kim jest osoba z ktora rozmawiam, to moze ja przedstawie...
Insomnia! Pokaz sie Panstwu.
Troche wiedzy encyklopedycznej by w tym momencie takze nie zaszkodzilo.
Bezsenność (agrypnia, łac. insomnia) – subiektywne zaburzenia związane z trudnościami w zasypianiu, kontynuowaniu snu, wczesnym budzeniem się, snem przerywanym lub snem nieregenerującym.Może być objawem szeregu chorób somatycznych i psychicznych, a także może być spowodowana czynnikami środowiskowymi. Najczęstszymi przyczynami psychicznymi są zaburzenia lękowe i depresje różnych typów. Przyczynami zaburzenia zasypiania i kontynuowania snu mogą być też np. alkohol oraz napoje zawierające kofeinę, a także niewłaściwa higiena snu. Do pozostałych głównych przyczyn bezsenności należy zmniejszenie się w czasie starzenia się ilości produkowanej i uwalnianej melatoniny.
Leczenie dzieli sie na 3 sposoby- leczenie przyczynowe, objawowe i farmakologiczne.
No i mozna by bylo tak czytac i czytac i brnac corazto bardziej w medycznych pojeciach, ktore....no wlasnie, zaczynajna nudzic. A od nudy do snu, droga nie jest daleka.
Wtedy moj gosc, ktory na dluzej u mnie gosci sam zaczyna sie nudzic i w koncu bez slow pozegnania opuszcza mnie...
No Insomnia, chcesz mi jeszcze cos powiedzec?
Oczekiwalam Cie co prawda, ale pozniej zwatpilam co do twoich odwiedzin. Jednak mnie nie zapomnialas... Tak jak innych wielu ludzi , ktorym co noc skladasz wizyte.
Albo koszmary albo Ty.
Kiedy zamykam oczy widze siebie sama bladzaca w ciemnosciach, slysze glosy, widze cienie, postacie, ale nigdy twarzy...zamiast tego widze cos zatartego, podobnie jak w amerykanskiej produkcji 'The Ring'. Zakleci, nie widzieli swojej twarzy w luste i na zdjeciach.
Moje sny, niedosyc ze nie piekne to takze skrocone, a teraz to nie mam o czym mowic.
No i z czego sie smiejesz?
Ze mnie?
Jestes z siebie zadowolona?
No, na pewno.
Nie rozpraszaj mnie prosze, juz mi wystarczy ze sleczysz nademna jak sep...chce sie skupic i swiatu, albo przynamniej malej grupie osob cos przekazac.
oo Dziekuje za pozwolenie...
Panie i panowie, jezeli jeszcze sie nie domysliliscie kim jest osoba z ktora rozmawiam, to moze ja przedstawie...
Insomnia! Pokaz sie Panstwu.
Troche wiedzy encyklopedycznej by w tym momencie takze nie zaszkodzilo.
Bezsenność (agrypnia, łac. insomnia) – subiektywne zaburzenia związane z trudnościami w zasypianiu, kontynuowaniu snu, wczesnym budzeniem się, snem przerywanym lub snem nieregenerującym.Może być objawem szeregu chorób somatycznych i psychicznych, a także może być spowodowana czynnikami środowiskowymi. Najczęstszymi przyczynami psychicznymi są zaburzenia lękowe i depresje różnych typów. Przyczynami zaburzenia zasypiania i kontynuowania snu mogą być też np. alkohol oraz napoje zawierające kofeinę, a także niewłaściwa higiena snu. Do pozostałych głównych przyczyn bezsenności należy zmniejszenie się w czasie starzenia się ilości produkowanej i uwalnianej melatoniny.
Leczenie dzieli sie na 3 sposoby- leczenie przyczynowe, objawowe i farmakologiczne.
No i mozna by bylo tak czytac i czytac i brnac corazto bardziej w medycznych pojeciach, ktore....no wlasnie, zaczynajna nudzic. A od nudy do snu, droga nie jest daleka.
Wtedy moj gosc, ktory na dluzej u mnie gosci sam zaczyna sie nudzic i w koncu bez slow pozegnania opuszcza mnie...
No Insomnia, chcesz mi jeszcze cos powiedzec?
Blacque M.
PS, jak w temacie, nie umie zasnac, wiec costam naskrobalam xD
Runda I
Na ring wkracza w czerwonym plaszczu i z rekawicami bokserskimi. Gotowy do walki.
Inni spogladaja na niego z litoscia w oczach- Nie rob mi krzywdy! pokaz tylko krotko co potrafisz i znikaj.
Wirus H1N1 stoczyl zwycieska walke w roku 1918, w ktorym pozbawil zycia 50 mln ludzi.
Ale nie on sam, 'czarna robote' wykonala za niego Hiszpanka.
Wirus hiszpanki najprawdopodobniej dotarł do Europy z Dalekiego Wschodu, bo sama Hiszpania nie brała udziału w działaniach na frontach pierwszej wojny światowej.
Szacuje się, że na grypę w 1918 r. zachorowało miliard osób, połowa populacji ludzkiej w tym czasie.
Epidemia w tym czasie miala 3 fazy zakazen.Większość osób zarażonych wirusem wracała do zdrowia po tygodniu leczenia. Niektóre umierały jednak już w ciągu doby od zarażenia.
Runda II
Naukowcy sa przekonani ze Hiszpanka to zmutowana Ptasia grypa. Do tego doprowadzily ich dlugie badania, jak myszy zachowuja sie przy danych wirusach.
Jednoszesnie proboja stworzyc skuteczne lekarstwo przeciw H1N1, ktory nadal nie schodzi z ringu.
Runda III
H1N1 przekonal so wspolpracy swinke Babe. I wspolnie stworzyli smiertelny duet majacy geny ludzkie i zwierzece. I umiescili swoja siedzibe w Meksyku, czemu akurat tam?
Jeszcze nie mialam okazji sie zapytac..
Wirus meksykański, podobnie jak hiszpanka, atakuje głównie ludzi w sile wieku, pomiędzy 20. a 40. rokiem życia.
Walka nadal trwa- czlowiek kontra Babe. I ani jedna ani druga strona nie mysli o odlozeniu rekawic. Na wynik wiec trzeba bedzie jeszcze poczekac.
Zeby tylko pozniej i myszki sie nie przylaczyly, wtedy walka bylaby jeszcze bardziej brutalna niz jest. No coz, zemsta jest slodka...a myszki maja sie za co mscic, za eksperymenty na wlasnej skorze....
Na ring wkracza w czerwonym plaszczu i z rekawicami bokserskimi. Gotowy do walki.
Inni spogladaja na niego z litoscia w oczach- Nie rob mi krzywdy! pokaz tylko krotko co potrafisz i znikaj.
Wirus H1N1 stoczyl zwycieska walke w roku 1918, w ktorym pozbawil zycia 50 mln ludzi.
Ale nie on sam, 'czarna robote' wykonala za niego Hiszpanka.
Wirus hiszpanki najprawdopodobniej dotarł do Europy z Dalekiego Wschodu, bo sama Hiszpania nie brała udziału w działaniach na frontach pierwszej wojny światowej.
Szacuje się, że na grypę w 1918 r. zachorowało miliard osób, połowa populacji ludzkiej w tym czasie.
Epidemia w tym czasie miala 3 fazy zakazen.Większość osób zarażonych wirusem wracała do zdrowia po tygodniu leczenia. Niektóre umierały jednak już w ciągu doby od zarażenia.
Runda II
Naukowcy sa przekonani ze Hiszpanka to zmutowana Ptasia grypa. Do tego doprowadzily ich dlugie badania, jak myszy zachowuja sie przy danych wirusach.
Jednoszesnie proboja stworzyc skuteczne lekarstwo przeciw H1N1, ktory nadal nie schodzi z ringu.
Runda III
H1N1 przekonal so wspolpracy swinke Babe. I wspolnie stworzyli smiertelny duet majacy geny ludzkie i zwierzece. I umiescili swoja siedzibe w Meksyku, czemu akurat tam?
Jeszcze nie mialam okazji sie zapytac..
Wirus meksykański, podobnie jak hiszpanka, atakuje głównie ludzi w sile wieku, pomiędzy 20. a 40. rokiem życia.
Walka nadal trwa- czlowiek kontra Babe. I ani jedna ani druga strona nie mysli o odlozeniu rekawic. Na wynik wiec trzeba bedzie jeszcze poczekac.
Zeby tylko pozniej i myszki sie nie przylaczyly, wtedy walka bylaby jeszcze bardziej brutalna niz jest. No coz, zemsta jest slodka...a myszki maja sie za co mscic, za eksperymenty na wlasnej skorze....
Blacque M.
Ach te zwierzaki...Z nimi nigdy nic nie wiadomo raz sa grzeczne a raz rozrabiaja.
Ale jak to kazde stworzenie boze maja one tez swoje 'bakteryjne' slabosci...
Wscieklizna, Choroba Wscieklych Krow, Ptasia Grypa sa powrzechnie znane, a teraz nawet powiekszaja swe grono...
Panie i Panowie oto swinka Bebe. Mala, rozowa, pulchniutka, z wirusem H1N1 bedacym smiertelnym zagrozeniam dla zywiciela tej swinki, czlowieka...
Liczba smiertelnych ofiar tego wirusa wzrosla w Meksyku do 103 osob, jak przekazal w niedziele wieczorem Meksykanski minister zdrowia José Ángel Córdova, ale nie odwazyl sie zdradzic liczby zakazonych... Natomiast 60% tych pacjentow ma szanse na powrot do zdrowia.
W USA panuje stan gotowosci lekarskiej, tak jak w czasie kiedy nadchodzi Huragan, tzn Ludzie powinni sie zaopatrzyc w srodki do zycia, lekarstwa, po prostu przygotowac sie na najgorsze...
Jak podaje WHO, swiat jest gotowy zredukowac i zlikwidowac H1N1, medycyna jest lepiej przygotowana....ale czy napewno?
Gdyby tak bylo, to czy USA i Meksyk nie dzielil by ludzi, zamykal szkoly,nie kazalby sie przygotowac na najgorsze.....
No tak....liczyc trzeba sie z wszystkim... Ale nie sadze by Bebe wywolala Dzume XXI wieku, chociaz....w Powiesci Camusa to szczur byl powodem smierci tysiecy ludzi.
Ale jak to kazde stworzenie boze maja one tez swoje 'bakteryjne' slabosci...
Wscieklizna, Choroba Wscieklych Krow, Ptasia Grypa sa powrzechnie znane, a teraz nawet powiekszaja swe grono...
Panie i Panowie oto swinka Bebe. Mala, rozowa, pulchniutka, z wirusem H1N1 bedacym smiertelnym zagrozeniam dla zywiciela tej swinki, czlowieka...
Liczba smiertelnych ofiar tego wirusa wzrosla w Meksyku do 103 osob, jak przekazal w niedziele wieczorem Meksykanski minister zdrowia José Ángel Córdova, ale nie odwazyl sie zdradzic liczby zakazonych... Natomiast 60% tych pacjentow ma szanse na powrot do zdrowia.
W USA panuje stan gotowosci lekarskiej, tak jak w czasie kiedy nadchodzi Huragan, tzn Ludzie powinni sie zaopatrzyc w srodki do zycia, lekarstwa, po prostu przygotowac sie na najgorsze...
Jak podaje WHO, swiat jest gotowy zredukowac i zlikwidowac H1N1, medycyna jest lepiej przygotowana....ale czy napewno?
Gdyby tak bylo, to czy USA i Meksyk nie dzielil by ludzi, zamykal szkoly,nie kazalby sie przygotowac na najgorsze.....
No tak....liczyc trzeba sie z wszystkim... Ale nie sadze by Bebe wywolala Dzume XXI wieku, chociaz....w Powiesci Camusa to szczur byl powodem smierci tysiecy ludzi.
Blacque M.
PS. za bledy jezykowe przepraszam bardzo, ale mam inna klawiature, a pozatym dawno nie bylam w Polsce, wiec moj jezyk moglby troche 'zardzewiec' :P
Lech Kaczyński, Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller zbojkotują rządowe uroczystości z okazji pięciolecia obecności Polski w Unii Europejskiej - ustalił "Wprost"
- Te obchody to fałszowanie historii. Nie zamierzam robić za tło dla Tuska i Saryusza-Wolskiego - mówi Leszek Miller. A Lech Kaczyński zamierza tego dnia wygłosić telewizyjne orędzie. Jak pisze serwis Wprost.pl chodzi o konferencję "Polska i Unia Europejska. Pięć lat po rozszerzeniu", która ma być głównym punktem obchodów pięciolecia Polski w Unii Europejskiej. Uroczystość, której organizatorem jest Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, odbędzie się 30 kwietnia w Pałacu Kultury, ma ją otworzyć premier Donald Tusk. Wśród prelegentów są m.in. szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, szef Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Pöttering, jego poprzednik Pat Cox, szef komisji spraw zagraniczych PE Jacek Saryusz-Wolski, minister spraw zagranicznych Radosław Si-korski i polska komisarz UE Danuta Hübner. Dlaczego Kaczyński, Kwaśniewski i Miller nie pojawią się na tej uroczystości? - Prezydent został zaproszony jako jeden z 500 gości. Na jego zaproszeniu jest prośba, by przyszedł pół godziny przed rozpoczęciem konferencji. Na całym świecie panuje zwyczaj, że głowa państwa otwiera wszystkie uroczystości, a nie tylko je obserwuje z pozycji widza. W tej sytuacji prezydent wygłosi tego dnia orędzie. Skoro oni nam tak, to my im tak - mówi "Wprost" współpracownik Kaczyńskiego. Z podobnych powodów zabraknie byłego premiera Leszka Millera. - Taka formuła mnie nie urządza. To Kwaśniewski i ja wprowadzaliśmy Polskę do Unii, a nie panowie Tusk i Saryusz-Wolski. Ten ostatni był zresztą członkiem rządu, po którym mój gabinet musiał wszystko naprawiać. To fałszowanie historii - mówi "Wprost" Miller, który tego dnia zamierza promować swoją książkę "Tak to było" odsłaniającą kulisy polskiej akcesji. Na konferencji zabraknie także Kwaśniewskiego. Oficjalny powód to brak czasu, ale z naszych ustaleń wynika, że nie podoba mu się formuła imprezy. Z zaproszenia nie zamierza skorzystać także Lech Wałęsa. Waha się Józef Oleksy, ekspremier i były szef Komitetu Europejskiego rządu. - Wstępnie wpisałem sobie to do kalendarza, ale jeszcze nie wiem. Też zwróciłem uwagę na niestosowną formułę tego zaproszenia. Mogli się wysilić na poproszenie nas do stołu prezydialnego - mówi Oleksy. Co na to rząd? Paweł Graś odesłał nas do UKIE. Tam rzeczniczka Monika Janus wyjaśniła dość enigmatycznie, że "organizowanie takiej uroczystości to bardzo delikatna kwestia" i dodała: - Naszym zamiarem było godne uhonorowanie wszystkich uczestników. Na początku konferencji zostanie wyświetlony film przedstawiający historię naszej akcesji i obecności w Unii Europejskiej.
- Te obchody to fałszowanie historii. Nie zamierzam robić za tło dla Tuska i Saryusza-Wolskiego - mówi Leszek Miller. A Lech Kaczyński zamierza tego dnia wygłosić telewizyjne orędzie. Jak pisze serwis Wprost.pl chodzi o konferencję "Polska i Unia Europejska. Pięć lat po rozszerzeniu", która ma być głównym punktem obchodów pięciolecia Polski w Unii Europejskiej. Uroczystość, której organizatorem jest Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, odbędzie się 30 kwietnia w Pałacu Kultury, ma ją otworzyć premier Donald Tusk. Wśród prelegentów są m.in. szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, szef Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Pöttering, jego poprzednik Pat Cox, szef komisji spraw zagraniczych PE Jacek Saryusz-Wolski, minister spraw zagranicznych Radosław Si-korski i polska komisarz UE Danuta Hübner. Dlaczego Kaczyński, Kwaśniewski i Miller nie pojawią się na tej uroczystości? - Prezydent został zaproszony jako jeden z 500 gości. Na jego zaproszeniu jest prośba, by przyszedł pół godziny przed rozpoczęciem konferencji. Na całym świecie panuje zwyczaj, że głowa państwa otwiera wszystkie uroczystości, a nie tylko je obserwuje z pozycji widza. W tej sytuacji prezydent wygłosi tego dnia orędzie. Skoro oni nam tak, to my im tak - mówi "Wprost" współpracownik Kaczyńskiego. Z podobnych powodów zabraknie byłego premiera Leszka Millera. - Taka formuła mnie nie urządza. To Kwaśniewski i ja wprowadzaliśmy Polskę do Unii, a nie panowie Tusk i Saryusz-Wolski. Ten ostatni był zresztą członkiem rządu, po którym mój gabinet musiał wszystko naprawiać. To fałszowanie historii - mówi "Wprost" Miller, który tego dnia zamierza promować swoją książkę "Tak to było" odsłaniającą kulisy polskiej akcesji. Na konferencji zabraknie także Kwaśniewskiego. Oficjalny powód to brak czasu, ale z naszych ustaleń wynika, że nie podoba mu się formuła imprezy. Z zaproszenia nie zamierza skorzystać także Lech Wałęsa. Waha się Józef Oleksy, ekspremier i były szef Komitetu Europejskiego rządu. - Wstępnie wpisałem sobie to do kalendarza, ale jeszcze nie wiem. Też zwróciłem uwagę na niestosowną formułę tego zaproszenia. Mogli się wysilić na poproszenie nas do stołu prezydialnego - mówi Oleksy. Co na to rząd? Paweł Graś odesłał nas do UKIE. Tam rzeczniczka Monika Janus wyjaśniła dość enigmatycznie, że "organizowanie takiej uroczystości to bardzo delikatna kwestia" i dodała: - Naszym zamiarem było godne uhonorowanie wszystkich uczestników. Na początku konferencji zostanie wyświetlony film przedstawiający historię naszej akcesji i obecności w Unii Europejskiej.
Ale nie ma co się dziwić. To, co usłyszał, było najgorszym z bluźnierstw.
Podczas wyborów Miss USA znany blogger i zdeklarowany gej Perez Hilton zadał pytanie Carrie Prejean, Miss Kalifornii. Chciał poznać jej opinię o małżeństwach homoseksualnych. Odpowiedź zwaliła go z nóg:
Osobiście wierzę, że małżeństwo to związek między mężczyzną a kobietą. Nie chcę nikogo urazić, ale tak mnie wychowano.
Bardzo prawdopodobne jest, że wypowiedź ta pozbawiła ją tytułu Miss USA. A na pewno wywołała w Stanach burzę. I zdenerwowała gejowskiego blogera, który zademonstrował swoją tolerancję dla odmiennych opinii.
Najpierw nazwał Miss Kalifornii "głupią k***ą". Potem przeprosił. A później wycofał przeprosiny, a następnie powtórzył, że Carrie jest dzi**ą. I głupią c**ą - dorzucił jeszcze.
Ciekawe, co by się stało, gdyby Miss Kalifornii odpowiedziała, że Perez to, na przykład, "głupi pedał"?
Nie dała się jednak sprowokować. Podczas wywiadu powiedziała, że nie ma niczego za złe blogerowi. Co więcej, jest jej go żal i będzie się za niego modlić:
Tolerancja, hasło z dumą wypisywane na tęczowych sztandarach, ma - jak widać na powyższym przykładzie - zastosowanie tylko wobec tych, którzy poglądy mają słuszne i nowoczesne.
A inni? U nas to "katolski ciemnogród". W Stanach - "głupie c**y".
Podczas wyborów Miss USA znany blogger i zdeklarowany gej Perez Hilton zadał pytanie Carrie Prejean, Miss Kalifornii. Chciał poznać jej opinię o małżeństwach homoseksualnych. Odpowiedź zwaliła go z nóg:
Osobiście wierzę, że małżeństwo to związek między mężczyzną a kobietą. Nie chcę nikogo urazić, ale tak mnie wychowano.
Bardzo prawdopodobne jest, że wypowiedź ta pozbawiła ją tytułu Miss USA. A na pewno wywołała w Stanach burzę. I zdenerwowała gejowskiego blogera, który zademonstrował swoją tolerancję dla odmiennych opinii.
Najpierw nazwał Miss Kalifornii "głupią k***ą". Potem przeprosił. A później wycofał przeprosiny, a następnie powtórzył, że Carrie jest dzi**ą. I głupią c**ą - dorzucił jeszcze.
Ciekawe, co by się stało, gdyby Miss Kalifornii odpowiedziała, że Perez to, na przykład, "głupi pedał"?
Nie dała się jednak sprowokować. Podczas wywiadu powiedziała, że nie ma niczego za złe blogerowi. Co więcej, jest jej go żal i będzie się za niego modlić:
Tolerancja, hasło z dumą wypisywane na tęczowych sztandarach, ma - jak widać na powyższym przykładzie - zastosowanie tylko wobec tych, którzy poglądy mają słuszne i nowoczesne.
A inni? U nas to "katolski ciemnogród". W Stanach - "głupie c**y".
Blacque M.
Na co dzień, podobno, służą i chronią. Ale czasem rozbierają, molestują i gwałcą.
Zwłaszcza, jeśli trafi im się jakaś ładna i najlepiej nietrzeźwa dziewczyna. Jeśli szczęście dopisze, będzie to nastolatka albo studentka. O kim mowa? O polskich policjantach.
Zdjęcia
zrobione roznegliżowanej Ince, które pojawiły się ostatnio w prasie, nie były odosobnionym przypadkiem molestowania kobiet zatrzymanych przez policję - donosi dziś "Dziennik".
Ameryki tym nie odkrywa. Helsińska Fundacja Praw Człowieka przyznaje, że wciąż docierają do niej skargi na funkcjonariuszy. Dr Piotr Kładoczny z działu prawnego fundacji mówi:
Zdarza się, że policjanci przebywają w pomieszczeniach, gdzie kobiety przechodzą kontrolę osobistą. Według przepisów mogą tam być tylko funkcjonariuszki. Niestety, w bardzo wielu przypadkach zatrzymane nie zdają sobie sprawy, jakie prawa im przysługują, i pozwalają na ich łamanie.
Ale przebywanie w jednym pokoju z kontrolowaną kobietą to jeszcze nic. O powszechnych praktykach opowiada policjant z garnizonu warszawskiego:
Jeżeli zatrzymujemy atrakcyjną dziewczynę, to czasem niektórzy chcą się jej bliżej przyjrzeć. Tym bardziej, kiedy jest pijana. Nie przeginamy, żeby ją rozbierać siłą. One zazwyczaj same to robią, jeśli im się każe.
Jednak dla niektórych funkcjonariuszy nawet darmowy striptiz to za mało. Kilka tygodni temu prasa donosiła o podkomisarzu Piotrze S. z lubelskiej drogówki, który przez co najmniej dwa lata od zatrzymanych do kontroli atrakcyjnych kobiet wyłudzał numery telefonów, domagał się seksu i groził użyciem służbowej broni.
Natomiast jesienią zeszłego roku policjant Leszek B. z Wąbrzeźna przeprowadzał liczne i bardzo skrupulatne przeszukania dziewcząt "podejrzanych o posiadanie narkotyków". Niektóre miały od 13 do 16 lat. Te najbardziej lubił fotografować telefonem komórkowym.
Zdarzają się i tacy mundurowi, którzy posuwają się jeszcze dalej. W kwietniu 2008 r. Marek
S. z Jeleniej Góry zgwałcił kobietę zatrzymaną do kontroli drogowej
. W lutym 2007 r. Grzegorz K. w Lublinie dwukrotnie zgwałcił studentkę, która trafiła do izby zatrzymań.
Od czasów poprzedniego, słusznie minionego ustroju, nie zmieniło się, jak widać, zbyt wiele. Niektórym z tzw. stróżów prawa wciąż wydaje się, że sami stoją ponad prawem, którego mają strzec. Ale czy tu w ogóle może
się coś zmienić?
W innych krajach nierzadko policjanci też robią to, na co tylko mają ochotę. Raz torturują nastolatków, innym razem stłuką przechodnia... Fakt, czasem trafiają za swoje wybryki pod sąd, zdarza się nawet, że któryś zostanie (często tylko symbolicznie) ukarany.
Tylko ciekawe, jak wiele przypadków molestowania, pobić itp. nigdy nie wychodzi na jaw? Orzechy przeciw euro, że większość.
Zwłaszcza, jeśli trafi im się jakaś ładna i najlepiej nietrzeźwa dziewczyna. Jeśli szczęście dopisze, będzie to nastolatka albo studentka. O kim mowa? O polskich policjantach.
Zdjęcia
zrobione roznegliżowanej Ince, które pojawiły się ostatnio w prasie, nie były odosobnionym przypadkiem molestowania kobiet zatrzymanych przez policję - donosi dziś "Dziennik".
Ameryki tym nie odkrywa. Helsińska Fundacja Praw Człowieka przyznaje, że wciąż docierają do niej skargi na funkcjonariuszy. Dr Piotr Kładoczny z działu prawnego fundacji mówi:
Zdarza się, że policjanci przebywają w pomieszczeniach, gdzie kobiety przechodzą kontrolę osobistą. Według przepisów mogą tam być tylko funkcjonariuszki. Niestety, w bardzo wielu przypadkach zatrzymane nie zdają sobie sprawy, jakie prawa im przysługują, i pozwalają na ich łamanie.
Ale przebywanie w jednym pokoju z kontrolowaną kobietą to jeszcze nic. O powszechnych praktykach opowiada policjant z garnizonu warszawskiego:
Jeżeli zatrzymujemy atrakcyjną dziewczynę, to czasem niektórzy chcą się jej bliżej przyjrzeć. Tym bardziej, kiedy jest pijana. Nie przeginamy, żeby ją rozbierać siłą. One zazwyczaj same to robią, jeśli im się każe.
Jednak dla niektórych funkcjonariuszy nawet darmowy striptiz to za mało. Kilka tygodni temu prasa donosiła o podkomisarzu Piotrze S. z lubelskiej drogówki, który przez co najmniej dwa lata od zatrzymanych do kontroli atrakcyjnych kobiet wyłudzał numery telefonów, domagał się seksu i groził użyciem służbowej broni.
Natomiast jesienią zeszłego roku policjant Leszek B. z Wąbrzeźna przeprowadzał liczne i bardzo skrupulatne przeszukania dziewcząt "podejrzanych o posiadanie narkotyków". Niektóre miały od 13 do 16 lat. Te najbardziej lubił fotografować telefonem komórkowym.
Zdarzają się i tacy mundurowi, którzy posuwają się jeszcze dalej. W kwietniu 2008 r. Marek
S. z Jeleniej Góry zgwałcił kobietę zatrzymaną do kontroli drogowej
. W lutym 2007 r. Grzegorz K. w Lublinie dwukrotnie zgwałcił studentkę, która trafiła do izby zatrzymań.
Od czasów poprzedniego, słusznie minionego ustroju, nie zmieniło się, jak widać, zbyt wiele. Niektórym z tzw. stróżów prawa wciąż wydaje się, że sami stoją ponad prawem, którego mają strzec. Ale czy tu w ogóle może
się coś zmienić?
W innych krajach nierzadko policjanci też robią to, na co tylko mają ochotę. Raz torturują nastolatków, innym razem stłuką przechodnia... Fakt, czasem trafiają za swoje wybryki pod sąd, zdarza się nawet, że któryś zostanie (często tylko symbolicznie) ukarany.
Tylko ciekawe, jak wiele przypadków molestowania, pobić itp. nigdy nie wychodzi na jaw? Orzechy przeciw euro, że większość.
Blacque M.
Hanna Lis została w zwolniona z "Wiadomości" - dowiedział się "Wprost" ze źródeł zbliżonych do zarządu TVP. W specjalnym oświadczeniu Telewizja Polska napisała, że z dniem 24 kwietnia 2009 r. "rozwiązała umowę o pracę z redaktor Hanną Lis". - Bezpośrednim powodem tej decyzji było poważne naruszenie zasad etyki dziennikarskiej przez red. Hannę Lis poprzez samowolną zmianę treści komunikatu odczytanego w głównym wydaniu "Wiadomości" 20 kwietnia br. Dodatkowym powodem było udzielenie przez red. Hannę Lis - bez pisemnej zgody TVP S.A. - wywiadu prasowego dotyczącego wewnętrznych spraw Spółki - czytamy w komunikacie.
Strona internetowa tygodnika Wprost podaje, że to efekt m. in. poniedziałkowego incydentu w redakcji "Wiadomości". Lis nie przeczytała fragmentu zapowiedzi materiału o rankingu europosłów, który wygrali deputowani PO. W pominiętym przez prezenterkę fragmencie była informacja, że ranking przygotował Instytut Spraw Publicznych, którego szefowa startuje do Parlamentu Europejskiego z listy PO. Po tym zdarzeniu Hanna Lis została zawieszona w obowiązkach do końca tygodnia. Później - wbrew zakazom obowiązującym pracowników TVP - wypowiadała się w mediach na temat pracy w telewizji. Jak donosi Wprost.pl dziś zarząd TVP na wniosek szefa Wiadomości TVP Jana Pińskiego zwolnił Lis z pracy. Piński nie chciał rozmawiać z Wprost na temat Hanny Lis. Odesłał dziennikarzy tygodnika do biura prasowego. Tam poproszono ich o przysłanie pytań mailem. Z Hanną Lis nie udało się dziennikarzom skontaktować.
Strona internetowa tygodnika Wprost podaje, że to efekt m. in. poniedziałkowego incydentu w redakcji "Wiadomości". Lis nie przeczytała fragmentu zapowiedzi materiału o rankingu europosłów, który wygrali deputowani PO. W pominiętym przez prezenterkę fragmencie była informacja, że ranking przygotował Instytut Spraw Publicznych, którego szefowa startuje do Parlamentu Europejskiego z listy PO. Po tym zdarzeniu Hanna Lis została zawieszona w obowiązkach do końca tygodnia. Później - wbrew zakazom obowiązującym pracowników TVP - wypowiadała się w mediach na temat pracy w telewizji. Jak donosi Wprost.pl dziś zarząd TVP na wniosek szefa Wiadomości TVP Jana Pińskiego zwolnił Lis z pracy. Piński nie chciał rozmawiać z Wprost na temat Hanny Lis. Odesłał dziennikarzy tygodnika do biura prasowego. Tam poproszono ich o przysłanie pytań mailem. Z Hanną Lis nie udało się dziennikarzom skontaktować.
POLSKAtimes.pl
Bycie szczuplym jest nie tylko dobre dla zdrowia, ale takze dla klimatu.
Jak wykazaly badania brytyjskich naukowcow, szczuple spoleczenstwo prowadzi do zmniejszenia produkcji szkodliwych gazow.
Po pierwsze takie spoleczenstwo je do 20 % mniej, niz spoleczenstwo w ktorym 40% stanowia ludzie z nadwaga, pisze magazyn 'International Journal of Epidemiology'.
To jest dobre dla klimatu gdyz zwiekszona produkcja srodkow zywnosciowych, podwyzsza rowniez poziom zanieszyczszenia srodowiska.
Po drugie redukuje sie poziom odpadow, jezeli bedzie wiecej osob szczuplych, zakladaja naukowcy Phil Edwards i Ian Roberts z Londynskiej Szkoly Higienicznej i Medycyny Tropikalnej.
Wiecej energi zuzywa sie na transportowanie ludzi z nadwaga.
Szacuje sie ze w ciagu roku Milion osob szczuplych wyprodukuje o 1 GT mniej szkodliwych odpadow niz spoleczenstwo 'przy kosci'.
Brytyjscy naukowcy nadal prowadza badania dotyczacych zaleznosci miedzy spoleczenstwem z nadwaga a klimatem.
Jak wykazaly badania brytyjskich naukowcow, szczuple spoleczenstwo prowadzi do zmniejszenia produkcji szkodliwych gazow.
Po pierwsze takie spoleczenstwo je do 20 % mniej, niz spoleczenstwo w ktorym 40% stanowia ludzie z nadwaga, pisze magazyn 'International Journal of Epidemiology'.
To jest dobre dla klimatu gdyz zwiekszona produkcja srodkow zywnosciowych, podwyzsza rowniez poziom zanieszyczszenia srodowiska.
Po drugie redukuje sie poziom odpadow, jezeli bedzie wiecej osob szczuplych, zakladaja naukowcy Phil Edwards i Ian Roberts z Londynskiej Szkoly Higienicznej i Medycyny Tropikalnej.
Wiecej energi zuzywa sie na transportowanie ludzi z nadwaga.
Szacuje sie ze w ciagu roku Milion osob szczuplych wyprodukuje o 1 GT mniej szkodliwych odpadow niz spoleczenstwo 'przy kosci'.
Brytyjscy naukowcy nadal prowadza badania dotyczacych zaleznosci miedzy spoleczenstwem z nadwaga a klimatem.
Blacque M.
Wlosi sa w trakcie poszukiwan niemieckiej pary, ktora w pizzerii w Aostatal zostawila trojke dzieci w wieku od osmiu miesiecy do 4 lat bez opieki. Jak podaje wloski blok informacyjny ANSA, w zeszla niedziele dorosli opuscili restauracje w Aostal niby na papierosa. 26-letnie matka i jej 24-letni towarzysz znikneli bez sladu.
Przypuszcza sie ze para znajduje sie w finansowych badz tez narkotykowych klopotach. Z ktorego rejonu niemiec pochodza? nie zostalo to jeszcze ustalone.
Na poczatku pracownicy pizzerii nie mogli sobie wyobrazic ze rodzice zostawili dzieci bez opieki. Szukali ich w okolicy kiedy dzieci spokojnie jadly. Po jakims czasie zawiadomiono policje...
Pozniej wieczorem jeszcze tago samego dnia, dzieci byly w szpitalu na kontroli lekarskiej. Teraz znajduje sie w domu opieki spolecznej.
Wlasciciel hotelu mowi ze mloda para potrafila zrobic dobre wrazenie. Pozniej skojarzyl ze ich karta kredytowa bylam juz nie wazna.
Poprzez Interpol zostala odnaleziona babcia dzieci, ale czy bedzie mogla je odebrac?
O tym zadecyduje sad w Turynie.
Przypuszcza sie ze para znajduje sie w finansowych badz tez narkotykowych klopotach. Z ktorego rejonu niemiec pochodza? nie zostalo to jeszcze ustalone.
Na poczatku pracownicy pizzerii nie mogli sobie wyobrazic ze rodzice zostawili dzieci bez opieki. Szukali ich w okolicy kiedy dzieci spokojnie jadly. Po jakims czasie zawiadomiono policje...
Pozniej wieczorem jeszcze tago samego dnia, dzieci byly w szpitalu na kontroli lekarskiej. Teraz znajduje sie w domu opieki spolecznej.
Wlasciciel hotelu mowi ze mloda para potrafila zrobic dobre wrazenie. Pozniej skojarzyl ze ich karta kredytowa bylam juz nie wazna.
Poprzez Interpol zostala odnaleziona babcia dzieci, ale czy bedzie mogla je odebrac?
O tym zadecyduje sad w Turynie.
Blacque M.
'Ten material nie jest w tym kraju dostepny'.
Odbiorcy miedzynarodowej Video-Platformy YouTube od zeszlej srody widza na swoich monitorach te wiadomosc jezeli chca odsluchac piosenke 'La vida loca' Coldplay.
Mlodsze dziecko Goggle od tego dnia zaczelo systematycznie blokowac utwory wytworni EMI, Sony Music, Universal czy kilku malych koncernow dla Niemiec.
wiecej wieczorem- teraz smigam na uczelnie ;)
Odbiorcy miedzynarodowej Video-Platformy YouTube od zeszlej srody widza na swoich monitorach te wiadomosc jezeli chca odsluchac piosenke 'La vida loca' Coldplay.
Mlodsze dziecko Goggle od tego dnia zaczelo systematycznie blokowac utwory wytworni EMI, Sony Music, Universal czy kilku malych koncernow dla Niemiec.
wiecej wieczorem- teraz smigam na uczelnie ;)
Słyszeliście kiedyś o Brunonie Groningu? Ten prosty robotnik rodem z Gdańska był jedną z najbardziej niezwykłych osobowości powojennych Niemiec. Jedni widzieli w nim cudownego uzdrowiciela i boskiego emisariusza, inni - zwykłego szarlatana, który bezczelnie naciągał tysiące chorych.
Do miasteczka Traberhof, w którym rezydował, przybywało w 1949 r. po 30 tys. osób dziennie. A zarazem niemieckie władze nieustannie nękały go procesami, a oficjalnie praktykujący medycy uczynili sobie z niego wroga numer jeden. Trzyczęściowy, trwający pięć godzin film o losach zmarłego przed 50 laty uzdrowiciela będzie ozdobą startującej jutro w Trójmieście siódmej edycji Gdańsk DocFilm Festival - jednego z najciekawszych rodzimych przeglądów dokumentalistycznego kunsztu. W ciągu pięciu dni miłośnicy filmowego podglądania rzeczywistości będą mieli okazję zobaczyć ponad 40 obrazów z 18 krajów, m.in. z Indii, Izraela, Nepalu czy USA. Nie zabraknie prawdziwych perełek spod znaku cinéma-vérité. Obok wyczekiwanego z niecierpliwością "Fenomenu Brunona Groninga" Thomasa Eicha i Thomasa Busse (którzy będą gośćmi nadbałtyckiej imprezy) wyjątkowo smakowicie zapowiada się projekcja najnowszego filmu guru amerykańskiej dokumentalistyki Aleksa Gibneya. Laureat Oscara 2007 za szokujący "Kurs do krainy cienia" tym razem skręcił ekranowy portret mistrza dziennikarskiej psychodelii Huntera S. Thompsona, zatytułowany "Gonzo". O burzliwych losach zmarłego w 2005 r. autora "Las Vegas Parano" opowie nam występujący w roli narratora Johnny Depp. Ale i pozostałe pozycje w festiwalowym menu nie zawiodą apetytu kinomanów. Miłośnicy dokumentu politycznie nieobojętnego znajdą dla siebie m.in. poświęcony kenijskiemu aktywiście Davidowi Monari "Monari" Kaspra Piaseckiego i Łukasza Augustyniaka. Z kolei fani ekranowych historii z muzyką w tle będą mogli zobaczyć (i posłuchać) m.in. australijskiego barda Nicka Cave'a w "Abusing The Muse" Rebeki Peniston-Bird. A przygotowane na finał retrospektywy Marcina Koszałki i Ewy Awart to deser, jakiego żaden dokumentalistyczny smakosz sobie nie odmówi.
Gdańsk DocFilm Festival, 22-26 kwietnia, pełny program i bilety: www.gdanskdocfilm.pl
Do miasteczka Traberhof, w którym rezydował, przybywało w 1949 r. po 30 tys. osób dziennie. A zarazem niemieckie władze nieustannie nękały go procesami, a oficjalnie praktykujący medycy uczynili sobie z niego wroga numer jeden. Trzyczęściowy, trwający pięć godzin film o losach zmarłego przed 50 laty uzdrowiciela będzie ozdobą startującej jutro w Trójmieście siódmej edycji Gdańsk DocFilm Festival - jednego z najciekawszych rodzimych przeglądów dokumentalistycznego kunsztu. W ciągu pięciu dni miłośnicy filmowego podglądania rzeczywistości będą mieli okazję zobaczyć ponad 40 obrazów z 18 krajów, m.in. z Indii, Izraela, Nepalu czy USA. Nie zabraknie prawdziwych perełek spod znaku cinéma-vérité. Obok wyczekiwanego z niecierpliwością "Fenomenu Brunona Groninga" Thomasa Eicha i Thomasa Busse (którzy będą gośćmi nadbałtyckiej imprezy) wyjątkowo smakowicie zapowiada się projekcja najnowszego filmu guru amerykańskiej dokumentalistyki Aleksa Gibneya. Laureat Oscara 2007 za szokujący "Kurs do krainy cienia" tym razem skręcił ekranowy portret mistrza dziennikarskiej psychodelii Huntera S. Thompsona, zatytułowany "Gonzo". O burzliwych losach zmarłego w 2005 r. autora "Las Vegas Parano" opowie nam występujący w roli narratora Johnny Depp. Ale i pozostałe pozycje w festiwalowym menu nie zawiodą apetytu kinomanów. Miłośnicy dokumentu politycznie nieobojętnego znajdą dla siebie m.in. poświęcony kenijskiemu aktywiście Davidowi Monari "Monari" Kaspra Piaseckiego i Łukasza Augustyniaka. Z kolei fani ekranowych historii z muzyką w tle będą mogli zobaczyć (i posłuchać) m.in. australijskiego barda Nicka Cave'a w "Abusing The Muse" Rebeki Peniston-Bird. A przygotowane na finał retrospektywy Marcina Koszałki i Ewy Awart to deser, jakiego żaden dokumentalistyczny smakosz sobie nie odmówi.
Gdańsk DocFilm Festival, 22-26 kwietnia, pełny program i bilety: www.gdanskdocfilm.pl
36-letni Meksykanin znajduje sie w areszcie w stanie Kalifornia za sprzedanie swej 14-letniej corki jej potencjalnemu malzonkowi w zamian za pieniadze, artykuly sporzywcze i napoje alkoholowe.
San Francisco- po tym jak 18-letni 'kupiec' nie zobowiazal sie w terminie do przekazania obiecanych artykulow, ojciec dziewczynki zglosil jej porwanie, jak przekazala stacja CNN we wtorek przez policje okolicy Greenfield. W miedzyczasie dziewczynka wrocila do swojej rodziny.
Jak przekazuje policja, mezczyzni uzgodnili 'cene' od 16 tys dolarow, 160 kartonow piwa, wina, wody mineralnej i miesa.
W Meksyku, z ktorego obydwaj mezczyzni sie wywodza, w stanie Oaxaca, rozmowa miedzy nimi przebiegala spokojni w 'oficjalnym' tonie- mowil szef policji Joe Grebmeier dla stacji.
Natomiast w Kalifornii jest to natomiast niezgodne z prawem.
Ojciec zglasza corke jako zaginiona
Sprzedaz dziewczynki w minionym roku jej przyszlemu malzonkowi byla organizowana przes osoby trzecie.
Policja zaklada, ze dziewczynka z wlasnej woli zgodzila sie na transakcje.
Na poczatku stycznia para zostala zatrzymana i rozlaczona.
Ojciec zglosil zaginienie corki po tym jak jej 'maz' nie wywiazal sie z obienic.
San Francisco- po tym jak 18-letni 'kupiec' nie zobowiazal sie w terminie do przekazania obiecanych artykulow, ojciec dziewczynki zglosil jej porwanie, jak przekazala stacja CNN we wtorek przez policje okolicy Greenfield. W miedzyczasie dziewczynka wrocila do swojej rodziny.
Jak przekazuje policja, mezczyzni uzgodnili 'cene' od 16 tys dolarow, 160 kartonow piwa, wina, wody mineralnej i miesa.
W Meksyku, z ktorego obydwaj mezczyzni sie wywodza, w stanie Oaxaca, rozmowa miedzy nimi przebiegala spokojni w 'oficjalnym' tonie- mowil szef policji Joe Grebmeier dla stacji.
Natomiast w Kalifornii jest to natomiast niezgodne z prawem.
Ojciec zglasza corke jako zaginiona
Sprzedaz dziewczynki w minionym roku jej przyszlemu malzonkowi byla organizowana przes osoby trzecie.
Policja zaklada, ze dziewczynka z wlasnej woli zgodzila sie na transakcje.
Na poczatku stycznia para zostala zatrzymana i rozlaczona.
Ojciec zglosil zaginienie corki po tym jak jej 'maz' nie wywiazal sie z obienic.
Blacque M.