Oby do jesieni
maja 15, 2012Filmy to moja kokaina, a seriale to nikotyna, mimo ze robią się coraz nudniejsze, oklepane to itak je oglądam - z przyzwyczajenia. Maj/ Czerwiec to czas w którym kończą się kolejne sezony seriali. Jak zwykle to dopiero wtedy scenarzystów nawiedza duch kreatywności i finałowy odcinek jest najlepszy, sprawia ze zaznaczam sobie w kalendarzu datę premiery kolejnego sezonu.
Tak jest z popularnym telewizyjnym 'tasiemcem' "Once Upon a Time", gdzie postacie z bajek żyją sobie w amerykańskiej miescinie "Storybroke". Przeklęci bez pamięci w świecie bez magii. Co poniedziałek na 40minut siadam przed laptopem i po trochu cofam się do dzieciństwa, kolejno rozpoznając poszczególnych bohaterów, od czasu do czasu wykrzykując pochwały, jak zgrabnie i interesująco niektóre postacie zostały ukazane. Pinokio, Sumienie, Piękna i Bestia, Królewna śnieżka, czerwony kapturek i spółka. Wiadomo już ze powstanie kolejny sezon z kolejnymi książętami, księżniczkami. Na takim finałowym odcinku kończąc, producenci nałożyli by sobie gniew rozczarowanych widzów na kark, a z nami 'widzami' lepiej nie zadzierać, w końcu to od nas w dużej mierze zalezy które serie zostaną a które plany umierają w żłobku.
"Pan Am" to kolejny amerykański serial, który się przyjął i zagości w TV na dłużej. Na 40minut cofamy się do lat sześćdziesiątych, ery odrzutowców, gdzie bycie stewardessa to przywilej. W każdym odcinku inne państwo, miasto, zazwyczaj w powietrzu balansując pomiędzy siedzeniami z tacka z drinkami, zakochując się, porzucając, walczac, krzywdząc. Mam nadzieje, ze twórcy nie rozpieszcza się za bardzo i nadal będą utrzymywać "Pan Am" jak do tej pory - nie ambitnie ale ciekawie, bez nudy.
Mam jeszcze kilka innych 'pożeraczy czasu' w zanadrzu, ale na nie przyjdzie jeszcze czas. Może za kilka dni?
Na koniec mały bonus :]
0 komentarze