Burdel mama i jej dziewczynki
czerwca 17, 2012Domy publiczne są passe. Teraz "miłość jest na ulicy" o ile kupno na kilka chwil kobiecego ciała można nazwać miłością. Bertrand Bonello w swojej produkcji "Apollonide. Zza okien domu publicznego" zabiera widza do miejsca, w którym gromadzą się zdesperowane i pozbawione iskry młódki. Opiekuje nimi się tzw 'mamusia' która trzyma "Dom Tolerancji" twardą ręką i mimo wpadek nadal pozostaje na powierzchni w tym biznesowym półświatku.
Arystokraci - ludzie, którzy twierdzą że za pieniądze można wszystko, nawet robić nadzieje młodym prostytutkom na lepsze życie, poza łóżkiem. W świetle dnia panicze, po zgaszeni światła obrzydliwi fetyszyści.
Nie jest to najłatwiejszy i najprzyjemniejszy film, nominowany do wielu prestiżowych francuskich nagród, poza Francją nigdzie nie odbił się echem. Ach tak....ludzie chodzą do kina w celach rozrywkowych, a nie po to by pomyśleć...a szkoda.
Historia tych odrzuconych przez społeczeństwo kobiet ściska za serce. Melancholijna muzyka, skromne dialogi i ten smutek w oczach. To były paskudne czasy, kiedy mężczyźni mogli bezkarnie robić wszystko, nawet z prostytutkami. Właśnie to traktowanie jest wątkiem przewodnim, ale jest tam również wiele innych ukrytych metafor, które skłaniają do przemyśleń.
Dwie godziny to dużo smutku jak na jeden dzień.
Blacque M.
0 komentarze