2 godziny mieszanych emocji
czerwca 16, 2012Kiedy w 2oo6 roku na ekrany kin weszła produkcja stylizowana na lata czterdzieste i pięćdziesiąte ucieszyłam się. Kolejny kryminał ze świetną stylizacją i fabułą. Kiedy prawie 6 lat po premierze w końcu do niego zasiadłam mój entuzjazm opadł.
Kiedy widz chce więcej a dostaje mniej... cóż..ma prawo być niezadowolonym.
"Czarna Dalia" to nie lada wyzwanie. Emocje niczym na meczu piłkarskim : w pierwszej połowie film wznosi się i wznosi by tak od tego czasu aż do drugiej połowy opaść a potem znów się wznieść w przestworza.
Brian de Palma pragnie podzielić się z nami mrocznymi sekretami, skupiającymi się wokół przeciętego na pół i wypatroszonego martwego ciała młodej "chciałabym być sławna" panienki. To autentyczne zabójstwo to tylko pretekst do zbliżenia się do pracy policji tamtych lat. Film śledzi losy Ognia i Lodu, czyli dwóch przystojnych panów śledczych, od ich poznania się, nawiązania współpracy aż do zabójstwa jednego z nich.
Niczym kamery reality show - widz widzi wszystko, ich skomplikowane relacje, piękną ale nieco sztywną blondi pomiędzy nimi.
Czy aby na pewno morderstwo tej panny było głównym punktem tej produkcji?
Sposób narracji jest wyśmienity, muzyka na plus, tylko co niektórzy aktorzy grali zbyt sztywno.
Ale : dzieje się tam dużo, aż za dużo. Jeżeli choć na chwilkę spuści się wzrok z ekranu...po 5minutach zastanawiam sie czy to jest nadal ten sam film który włożyłam do odtwarzacza.
Nie jest to łatwy kryminał, ale zdecydowanie warty obejrzenia.
Blacque M.
0 komentarze