Rzecz o legginsach
czerwca 12, 2013
Legginsy, Legginsy, każda je ma, ale nie każda nosi.
Chociaż kiedyś będąć w wielkim mieście zabawiłam się i jeżdżąc metrem policzyłam ile laleczek nosi grubszą wersję rajstop.
Od mojego miejsca zamieszkania do centrum mam 8 stacji, na każdej średnio naliczyłam po 8 fanek takowych spodni..
No właśnie.
Legginsy to spodnie czy nie?
Większość paraduje z odkrytym tyłkiem i pokazuje 'camela' (niem, wielbłąd), kobietki powinny wiedzieć o co kaman...
Mimo że jestem nałogową palaczką i nałogowo śmigam dwa razy w tygodniu po dwie-trzy godziny po miejskim korcie tenisowym i jako tako mam fajny tyłek (chociaż nie mnie to oceniać) to never, ale to never nie założyłabym tych pseudo spodni, a jak już to miejsce gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę musi być zakryte.
Bez pardonu.
A jednak większość przedstawicielek płci pięknej wygląda tak samo:
Legginsy + tyłek na wierzchu + biadolenie 'bo każdy facet myśli tylko o jednym' + obcisły, krótki top + koszula + converse+ grzywa na bok
Ale nie przeszkadza im to w trąbieniu na prawo i lewo, jakimi to indywidualistkami są...
żenada.
Wyobraźcie sobie drogie panie że biegacie po ulicy w samych cienkich rajstopach....
Niezależnie od figury i od tego co płeć przeciwna o nich twierdzi..
Czułybyście się swobodnie?
Ja nie..nawet w tych markowych za czetry stówy...
Granica pomiędzy tym co prywatne, a tym co publiczne, wraz z biegiem lat coraz bardziej się rozmazuje, niestety nie ku lepszemu....
Tandeta święci triumfy na forum publicznym pod etykietką "nie podoba Ci się, omg ale jesteś zacofana/y" czy też 'mam swój własny styl, a Ty jesteś po prostu zazdrosna/y'.
bleh.
I co teraz z tym fantem zrobić?
Wydaje się, że legginsy już na stałe zadomowią się w kulturze mass-media.
Pierwotnie noszono je pod ubraniami wierzchnimi jako ochronę przed zimnem (kobiety i mężczyźni),natomaist w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku traktowano ja jako część ubioru egzystencjalistek a także po prostu jako dodatek do stroju.
Prawdziwy boom na legginsy rozpoczął się dopiero w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku pod dyktaturą Madonny i J. Fonda.
Z modą jest jak z epokami literackimi można je sobie wyobrazić na falowej osi, gdzie wybrzuszenia na górze mają ze sobą pewne elementy współne, natomiast te z dołu są ich przeciwieństwem.
Po dyskotekowej dekadzie legginsy zadomowiły się w dobie internetu. Kiedyś szczytem obiachu było wyjść w tych pseudospodniach na widok publiczny, póki co w staniku też nikt nia paraduje po mieście, chociaż jak tak dalej pójdzie to kto wie....
Ku uciesze panów i ku złości feministek.
Chociaż kiedyś będąć w wielkim mieście zabawiłam się i jeżdżąc metrem policzyłam ile laleczek nosi grubszą wersję rajstop.
Od mojego miejsca zamieszkania do centrum mam 8 stacji, na każdej średnio naliczyłam po 8 fanek takowych spodni..
No właśnie.
Legginsy to spodnie czy nie?
Większość paraduje z odkrytym tyłkiem i pokazuje 'camela' (niem, wielbłąd), kobietki powinny wiedzieć o co kaman...
Mimo że jestem nałogową palaczką i nałogowo śmigam dwa razy w tygodniu po dwie-trzy godziny po miejskim korcie tenisowym i jako tako mam fajny tyłek (chociaż nie mnie to oceniać) to never, ale to never nie założyłabym tych pseudo spodni, a jak już to miejsce gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę musi być zakryte.
Bez pardonu.
A jednak większość przedstawicielek płci pięknej wygląda tak samo:
Legginsy + tyłek na wierzchu + biadolenie 'bo każdy facet myśli tylko o jednym' + obcisły, krótki top + koszula + converse+ grzywa na bok
Ale nie przeszkadza im to w trąbieniu na prawo i lewo, jakimi to indywidualistkami są...
żenada.
Wyobraźcie sobie drogie panie że biegacie po ulicy w samych cienkich rajstopach....
Niezależnie od figury i od tego co płeć przeciwna o nich twierdzi..
Czułybyście się swobodnie?
Ja nie..nawet w tych markowych za czetry stówy...
Granica pomiędzy tym co prywatne, a tym co publiczne, wraz z biegiem lat coraz bardziej się rozmazuje, niestety nie ku lepszemu....
Tandeta święci triumfy na forum publicznym pod etykietką "nie podoba Ci się, omg ale jesteś zacofana/y" czy też 'mam swój własny styl, a Ty jesteś po prostu zazdrosna/y'.
bleh.
I co teraz z tym fantem zrobić?
Wydaje się, że legginsy już na stałe zadomowią się w kulturze mass-media.
Pierwotnie noszono je pod ubraniami wierzchnimi jako ochronę przed zimnem (kobiety i mężczyźni),natomaist w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku traktowano ja jako część ubioru egzystencjalistek a także po prostu jako dodatek do stroju.
Prawdziwy boom na legginsy rozpoczął się dopiero w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku pod dyktaturą Madonny i J. Fonda.
Z modą jest jak z epokami literackimi można je sobie wyobrazić na falowej osi, gdzie wybrzuszenia na górze mają ze sobą pewne elementy współne, natomiast te z dołu są ich przeciwieństwem.
Po dyskotekowej dekadzie legginsy zadomowiły się w dobie internetu. Kiedyś szczytem obiachu było wyjść w tych pseudospodniach na widok publiczny, póki co w staniku też nikt nia paraduje po mieście, chociaż jak tak dalej pójdzie to kto wie....
Ku uciesze panów i ku złości feministek.
3 komentarze