Old but gold! (IX)
czerwca 15, 2013
Zbłąkany pies (1949)
8/10
"Pewnego słonecznego dnia w pociągu policjant - żółtodziób Murakami [Toshiro Mifune] zostaje okradziony z broni. W celu odzyskania broni i znalezienia handlarzy tym towarem postanawia zgłębić się w świat biedy i przestępczości. Na tropie handlarzy pomaga mu inspektor Sato [Takashi Shimura] doświadczony w swym zawodzie. Złapanie tytułowego Zbłąkanego Psa wcale nie jest takie proste."
8/10
"Pewnego słonecznego dnia w pociągu policjant - żółtodziób Murakami [Toshiro Mifune] zostaje okradziony z broni. W celu odzyskania broni i znalezienia handlarzy tym towarem postanawia zgłębić się w świat biedy i przestępczości. Na tropie handlarzy pomaga mu inspektor Sato [Takashi Shimura] doświadczony w swym zawodzie. Złapanie tytułowego Zbłąkanego Psa wcale nie jest takie proste."
Mój pierwszy japoński film- noir.
Jeżeli chodzi o azjatyckie produkcje, to znam tylko horrory, ale po udanym seansie wyżej wymienionego filmu zapewne jeszcze nie raz sięgnę po japońskie krimi.
Idąc moją drogą (1944)
7/10
"Mała parafia, której proboszczem jest wiekowy i nieco zdziwaczały ojciec Fitzgibbon (Barry Fitzgerald) jest mocno zadłużona. By ratować sytuację, biskup przysyła staremu księdzu młodego pomocnika, ojca Chucka O'Malleya (Bing Crosby). Nowy wikariusz wnosi do parafialnej wspólnoty radość i energię. Organizuje drużynę sportową, prowadzi chłopięcy chór, a kościelne długi stara się spłacić publikując napisaną przez siebie piosenkę."
Jak na siedmikrotnego laureata Oskarów, dosyć mało popularna produkcja.. Nie jestem wileką fanką musicali i unikam ich kiedy tylko mogę, jednak jak klasyczne filmy to dla mnie must see, niezależnie od gatunku. Takie tam poświęcenie dla hobby.
Całkiem przyjemna produkcja, aczkolwiek na jakiś czas zajęłam się manicurem by nie przykimać. Gra aktosrka na poziomie chociaż główny bohater mnei strasznie irytował, muzyka na plus.
Koljeny przykład jak mając tak mało, można zrobić coś tak fajnego.
Bracia Marx w cyrku (1939)
8/10
"Niepowtarzalni bracia Marx ratują cyrk przed bankructwem i pomagają jego właścicielowi - Jeffowi Wilsonowi (Kenny Baker)."
Jeżeli chodzi o azjatyckie produkcje, to znam tylko horrory, ale po udanym seansie wyżej wymienionego filmu zapewne jeszcze nie raz sięgnę po japońskie krimi.
Idąc moją drogą (1944)
7/10
"Mała parafia, której proboszczem jest wiekowy i nieco zdziwaczały ojciec Fitzgibbon (Barry Fitzgerald) jest mocno zadłużona. By ratować sytuację, biskup przysyła staremu księdzu młodego pomocnika, ojca Chucka O'Malleya (Bing Crosby). Nowy wikariusz wnosi do parafialnej wspólnoty radość i energię. Organizuje drużynę sportową, prowadzi chłopięcy chór, a kościelne długi stara się spłacić publikując napisaną przez siebie piosenkę."
Jak na siedmikrotnego laureata Oskarów, dosyć mało popularna produkcja.. Nie jestem wileką fanką musicali i unikam ich kiedy tylko mogę, jednak jak klasyczne filmy to dla mnie must see, niezależnie od gatunku. Takie tam poświęcenie dla hobby.
Całkiem przyjemna produkcja, aczkolwiek na jakiś czas zajęłam się manicurem by nie przykimać. Gra aktosrka na poziomie chociaż główny bohater mnei strasznie irytował, muzyka na plus.
Koljeny przykład jak mając tak mało, można zrobić coś tak fajnego.
Bracia Marx w cyrku (1939)
8/10
"Niepowtarzalni bracia Marx ratują cyrk przed bankructwem i pomagają jego właścicielowi - Jeffowi Wilsonowi (Kenny Baker)."
Kolejna brawurowa komedia o zabarwieniu satyrycznym słynnego rodzeństwa, choć produkowali już lepsze. Tyma razem bracia okazują się bardziej uczynni aniżeli komiczni. Good- mood movie.
Siódma pieczęć (1957)
8/10
"Rycerz Antonius Block (Max von Sydow) powraca wraz z giermkiem Jönsem (Gunnar Björnstrand) z wyprawy krzyżowej. Gdy po rycerza niespodziewanie przychodzi Śmierć (Bengt Ekerot), ten wyzywa ją na szachowy pojedynek o własne życie i toczy trudną partię w trakcie całej podróży do domu. Wędrówka przez dotknięte zarazą terytorium, którego mieszkańcy miotają się pomiędzy sacrum surowych praktyk pokutnych a profanum nieskrępowanej zabawy i nieprawości, podsyca w zobojętniałym Blocku refleksję nad losem człowieka. Świadom zbliżającego się końca, znużony swoją egzystencją rycerz stara się nie tyle wygrać, co przedłużyć samą grę i zyskać na czasie, by znaleźć odpowiedzi na dręczące go pytania o istnienie Boga, sens ludzkiego życia i istotę przemijania. "
Siódma pieczęć (1957)
8/10
"Rycerz Antonius Block (Max von Sydow) powraca wraz z giermkiem Jönsem (Gunnar Björnstrand) z wyprawy krzyżowej. Gdy po rycerza niespodziewanie przychodzi Śmierć (Bengt Ekerot), ten wyzywa ją na szachowy pojedynek o własne życie i toczy trudną partię w trakcie całej podróży do domu. Wędrówka przez dotknięte zarazą terytorium, którego mieszkańcy miotają się pomiędzy sacrum surowych praktyk pokutnych a profanum nieskrępowanej zabawy i nieprawości, podsyca w zobojętniałym Blocku refleksję nad losem człowieka. Świadom zbliżającego się końca, znużony swoją egzystencją rycerz stara się nie tyle wygrać, co przedłużyć samą grę i zyskać na czasie, by znaleźć odpowiedzi na dręczące go pytania o istnienie Boga, sens ludzkiego życia i istotę przemijania. "
Wielbię Bergmana za jego filozoficzno- psychologiczne produkcje, głebokie jak sam Ocean Spokojny.
Ta produkcja pomogła mi przy ustnej maturze z 'polaka' (miałam tematykę śmierci) i zagwarantowała przychylność komisji, dlatego też i dziś mam do niej ogromny sentyment. Koniecznie trzeba go zobaczyć !
Nieznajomi z pociągu (1951)
9/10
"Bruno Anthony (Robert Walker) nie może znieść zachowania swojego despotycznego ojca. Podczas podróży pociągiem rozpoznaje w innym pasażerze sławnego tenisistę, Guya Hainesa (Farley Granger), o którego nadchodzącym rozwodzie przeczytał w gazecie. Zaistniała sytuacja podsuwa mu pomysł na zbrodnię doskonałą. Bruno proponuje sportowcowi zlikwidowanie żony, oczekuje w zamian jednak, że Guy pozbędzie się jego ojca. Zabójcę i ofiarę nie łączyłoby dosłownie nic, więc teoretycznie rzecz biorąc, szanse odnalezienia sprawcy zbrodni byłyby nikłe. Haines z miejsca odrzuca układ, ale niebawem jego żona zostaje zamordowana przez Bruna, który domaga się rewanżu."
9/10
"Bruno Anthony (Robert Walker) nie może znieść zachowania swojego despotycznego ojca. Podczas podróży pociągiem rozpoznaje w innym pasażerze sławnego tenisistę, Guya Hainesa (Farley Granger), o którego nadchodzącym rozwodzie przeczytał w gazecie. Zaistniała sytuacja podsuwa mu pomysł na zbrodnię doskonałą. Bruno proponuje sportowcowi zlikwidowanie żony, oczekuje w zamian jednak, że Guy pozbędzie się jego ojca. Zabójcę i ofiarę nie łączyłoby dosłownie nic, więc teoretycznie rzecz biorąc, szanse odnalezienia sprawcy zbrodni byłyby nikłe. Haines z miejsca odrzuca układ, ale niebawem jego żona zostaje zamordowana przez Bruna, który domaga się rewanżu."
Kolejny świetny film noir starej daty.
Tym razem padło na Hitchcocka, który po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem suspensu i nijak nie można odebrać mu korony.
Dla fanów dobrych kryminałów, must see !
Dla fanów dobrych kryminałów, must see !
0 komentarze