A gdyby tak cofnąć czas..?
kwietnia 29, 2012"Co by bylo gdyby zrobic to a nie tamto?"
Byc moze gdybym kilka lat temu podjela bardziej rozsadne decyzje a nie skakala na gleboka wode, to bylabym tez teraz w innym punkcie.
Chociaz czasami cofajac sie w przeszlosc, mozna dojsc do wniosku ze niezaleznie co by sie stalo, ciagle bysmy wracali do tego gdzie teraz jestesmy.
Peggy Sue, prawie rozwodka i matka, na balu absolwentow zostaje ukoronowana na krolowa, mdleje i cofa sie do lat swoich mlodosci. Rozkloszowane spodnice z wysokim stanem, cadillac, 'kocie' okulary.. świta cos?
Tak! Lata pięćdziesiąte.
I tak o to mloda dziewczyna zachowuje sie bardziej dojrzale i probuje zmienic swoja przyszlosc. Przezywa na nowo pierwszy raz, pierwsza milosc..jednak te proby okazuja sie bezskuteczne.
Peggy budzi sie po spiaczce i nadal znajduje sie w tym samym punkcie, na krotko przed rozwodem.
Ale cos sie zmienia. Jej nastawienie do zycia, do jej bliskich, niby nic namacalnego, ale jednak.
Jest happy end, dobra muzyka, fabula, gra aktorska.
Jim Carrey wymieniony w obsadzie jest malo widoczny, Nicolas Cage, ktorego zazwyczaj kojarze z rol twardzieli, jako mlodziak marzacy o karierze piosenkarza, zakochany bez pamieci w glownej bohaterce granaj przez Kathleen Turner.
Film Francisa Coppoli jako hołd złożony latom pięćdziesiątym, podróżom w czasie o tym ze nie zawsze wszystko idzie dobrze, ze mimo wszystko trzeba wyciagac pozytywy z prozy zycia.
Duma z siebie, nos do gory (ale nie za wysoko) i do przodu.
W przeszlosci mi nie wyszlo ale w przyszlosci bedzie lepiej, Bo tak chce i tak zrobie.
Blacque M.
0 komentarze