Filmowe love (IX)

lutego 15, 2013

Odwróceni zakochani (2012)

Ona na górze, On na dole, niby zwyczajna pozycja tyle że między kochankami działa odwrotna grawitacja (czy jakoś tak..). Poznają się Ona traci pamięć, On się nie poddaje i walczy o swoją 'walentynkę', brzmi znajomo.
Niby prosty scenariusz urozmaicony dobrymi efektami specialnymi i prawami fizyki, sprawia że "Odwróconych.." ogląda się wręcz z przyjemnością, chociaż teraz sama nie wiem co było fajniejsze, film czy może lody o smaku owoców leśnych Carte D'or...


Anna Karenina (2012)

Nie oglądałam wzceśniejszych ekranizacji tej książki, olaboga ja nawet jej nie czytałam, dlatego nie będę tu nic do niczego porównywać.
Historia młodej zamężnej damulki, która zakochuje się bez pamieci w młodszym oficerze, niby pięknie ładnie, ale jak na te czasy uzyskanie rozwodu nie było takie łatwe, plus plotki i wykluczenie ze społeczeństwa, wypisz wymaluj- melodramat.
Spodobało mi się ujęcie całej tej opowiastki w ramy teatru, który uwypuklał wszelkie działania bogatych Rosjan, ukazywał sztuczność ówczesnego świata, gdzie kobiety musiały trzymać język za zębami a nerwy na wodzy, natomiast mężczyźni udawali że wszystko jest w jak najlepszym porządku.



Nędznicy (2012)

Nie sądzę, by ten film otrzymał Oskara za najlepszą produkcję, w ogóle tegoroczne nominacje są jakieś takie...słabe.
Jak w przypadku "Anny.." wcześniej nie miałam do czynienia ani z książką, ani z wcześniejszymi ekranizacjami, jednak mam w planach na przyszły tydzień obejrzeć którąś ze starszych wersji. Nie jestem wielką fanką musicali, śpiew aktorów mnei nie urzekł, Pani A.H. z jednaj strony świetnie zagrała, a z drugiej cały czas mnie irytowała, wydawało mi się że mocno przesadza z emocjami, pierwszą połowę przełknęłam dobrze, przy drugiej zaczęłam się krztusić, aż  w końcu zaczęłam przeskakiwać przez poszczególne sceny do końca.
wniosek: za dużo reklamy, za mało dobrego kina.


                                                                                                                                                                         

Lincoln (2012)

Po wchłonięciu tej produkcji, doszłam do wniosku, że powinni dać inny tytuł, np. 'Człowiek, który zniósł niewolnictwo" czy coś w ten deseń. Bardziej niż biografia, jest to film o mocnym zabarwieniu polityczno- historycznym, ówczesnego prezydenta poznajemy przez pryzmat trzynastej poprawki, zupełnie inny punkt widokowy w porównaniu do "Lincoln, łowca wapmirów", gdzie widz go poznał także prywatnie.
Niby noszą to samo imię i nazwisko, ale są to zupełnie inne osoby, wydaje się że łowca jest bliższy publice, aniżeli Lincoln rozmawiający z żołnieżami.
Jednak spośrod nominowanych do złotego chłopca, sądzę że te pradukcjia Spielberga ma największe szanse na zwycięstwo.



Perfect Blue (1998)

Jako nastolatka wręcz maniakalnie oglądałam wszelkiego rodzaju anime, zazwyczaj w formie serialu niż filmu kinowego (byłam tylko na "Metropolis"). Na 'idealny niebieski' natknęłam się przez FW (90% zgodności :P).
Krótka historia o piosenkareczce, której marzy się sława aktoreczki i zerwanie z 'imidżem' gwiazdki pop. tylko, że taka zmiana niesie ze sobą konsekwencje i... trupy. Główna bohaterka jest na rozstaju dróg, chce być inną osobą, ale jej alter ego nie chce do tego dopuścić...
Oglądając tą japońską anime, odrazu widać że ma już swoje latka, mimo to ogląda się ją w napięciu a po napisie "The end" chce się krzyknąć, "co tak krótko?", bardzo dobra produkcja krymianlno-psychologiczna, gdzie nie ma ani robotów, ani półnagich uczennicach z miseczką F, kompletnie różni się od tych, które współcześnie Japonia wypuszcza na rynek.



Blacque M.

You Might Also Like

3 komentarze

Popular Posts