Powrót Króla /Projekt Kino/

stycznia 23, 2013

Przed kilkoma laty regułą stało się co niedzielne popołudniowe oglądanie westernów na TVP2, co prawda dawne lata tego gatunku dawno minęły, ale nie zmiena to faktu iż ma on dosyć sporą liczbę fanów wśród naszych rodziców.
W takich filmach zawsze fabuła jest jasno określona, albo są indianie i kowboje, albo bandyci i kowboje, rzecz zazwyczaj toczy się na pewnych amerykańskich pustkowiach. W latach siedemdziesiatych Włosi próbowali conieco zróżnicować ten gatunek,lecz zamiast zrewolucjonizować rynek filmowy dorobili się marnych recenzji i przydomku 'spaghetti western' co nie jest raczej powodem do dumy.

Quentin Tarantino to nie jest jakiś tam reżyser, ale taki który lubuje się w dziwactwach i pragnie rozprzestrzenić je na większą skalę, by widzowie mogli na nie spojrzeć pod nieco innym kątem i je polubić.
"Django" wzorowany jest na dawnych kiczowatych westernach made in Italy. To historia łowcy nagród (Ch. Waltz) i eks niewolnika (J. Foxx), którzy wzajemnie sobie pomagając zarabiają krocie, ale żeby nie tylko o pieniądze chodziło musi się pojawić element romansu, bo o to Django pragnie na nowo połączyć się ze swoją żoną, która aktualnie jest służką u demonicznego właściciela Candyland'u (genialnie zagranego przez L.DiCaprio)



Pan Tarantino tym razem sięga po gatunek nieco 'zardzewiały', jednak dzięki jego kreatywności i wspaniałej grze aktorskiej, sądzę że niedługo będzie mowa o zwiększonym popycie na produkcje tego typu.
Bo mimo iż jest to film mainstreamowy, a fabuła nie jest największym dziełem sztuki to jest to swego rodzaju małe arcydzieło wyróżniające się na tle współczesnych ruchomych obrazach, po które kinomaniacy i nie tylko nader chętnie będą sięgać.
Nie jest to typowy western, chyba że ówcześnie często obrzucano siebie wyzwiskami i strzelano do siebie powodując krwawe powodzie. Nie spotkamy tu 'prawdziwego kowboja' Johna Wayne'a, ani pojedynków typu 'kto strzeli pierwszy'. Pan Tarantino nie zapomniał o współczesnym świecie, który egzystuje poza planem filmowym i to da się wychwycić raz jakiś czas, wystarczy zamknąć oczy i posłuchać ścieżki dźwiękowej.
Po seansie "Django" fani Q.T. zgodnie stwierdzą : po paru niezbyt udanych projektach Pan wrócił.

10/10

Blacque M.

You Might Also Like

2 komentarze

Popular Posts