David Chameleon
marca 17, 2013Davida Bowie znam tylko z jednej piosenki - Let's dance i to by było na tyle. Jeżeli chodzi o muzykę to zawsze słuchałam czego popadnie i nie interesowałam się zbytnio wykonawcami, poza paroma wyjątkami.
Od 23 marca do 11 sierpnia w brytyjskim Victoria and Albert Museum odbędzie się wystawa zadedykowana muzycznemu kameleonowi jakim Bowie niewątpliwie jest, wybiera się ktoś?
Tego typu rzeczy, wystawy, instalacje od zawsze są dla mnie bodźcem do głębszego pogrzebania w świecie popkultury, a jak wszystko pójdzie po mojej myśli to sama się tam w lecie wybiorę, tak więc sądzę że wypadałoby na starcie wiedziec o co kaman.
Na pierwszy odstrzał idzie niedawno wydana płyta "The Next Day" zawierająca siedemnaście kawałków w rytmie starego dobrego rocka/ popu. Kiedy przycisnęłam przycisk 'play' i w głośnikach zabrzmiały pierwsze rytmy poczułam się jakbym nagle przeniosła się we wczesne lata osiemdziesiąte, zero komputerowej muzyki, zero płytkich tekstów, niebo w uszach.
W dobie gdzie większość 'artystów' skupia się na samym zarabianiu pieniędzy i ich obfitym wydawianiu, gdzie stary dobry Snoop Dogg sprzedaje się dla muzyki elektro ('duetu' z Davidem Guettą nigdy mu nie wybaczę) i wielu innych działaniach nastawionych na tryb sława/kasa, coraz ciężej jest znaleźć coś wartościowego, coś co przetrwa lata i kolejne generacje.
Ostatnio łapię się na tym że niechętnie aktualizuję ipoda, a zamiast nowinek wrzucam starocie, bo w radiu po prostu nie ma nic co by mi przypadło do gustu, a niczego bardziej nie cierpię od komputerowego umcy umcy, gdyby chociaż teksty były dobre...
"Jutub" jest litościwy, tak więc maci tu pełną płytę Bowiego, enjoy :)
0 komentarze