Czemu to nie wypaliło? /Projekt Kino/

marca 22, 2013

Laureat Nagrody Publiczności na festiwalach w Sundance, Nowym Jorku, Los Angeles, Melbourne. Uniwersalna i zaskakująca opowieść o potędze przypadku i roli szczęścia w ludzkim życiu. Ten trzymający w napięciu film przedstawia niewiarygodną, pełną niespodzianek, a do tego prawdziwą historię życia Sixto Rodrigueza, piosenkarza, któremu wróżono karierę większą niż Bobowi Dylanowi, a o którym... nikt nie słyszał. Pod koniec lat 60. w jednym z barów w Detroit dwóch uznanych producentów muzycznych usłyszało nieznanego piosenkarza o wielkim talencie. Nagrali z nim album, licząc że z miejsca stanie się gwiazdą. Jednak płyta okazała się fiaskiem: nie chciał jej kupować dosłownie nikt. Piosenkarz wkrótce zniknął bez śladu, jeśli nie liczyć plotki o jego przedziwnym samobójstwie podczas koncertu. Kilka lat później pirackie kopie jego płyty trafiły do podzielonej apartheidem Południowej Afryki. W ciągu dwóch dekad odniosły tam niewiarygodny sukces, bijąc rekordy sprzedaży Elvisa Presley'a i Rolling Stonesów, choć sam piosenkarz nigdy się o tym nie dowiedział. Dwaj południowoafrykańscy fani postanowili odkryć, co naprawdę stało się z ich idolem i bohaterem. Śledztwo zaprowadziło ich do prawdy bardziej niezwykłej, niż wszystkie mity krążące wokół artysty znanego jako Rodriguez. Ten film to opowieść o jego niezwykłych losach, a także o nadziei, inspiracji i potędze muzyki. (opis dystrybutora)

Z racji tego iż malo kiedy ogladam produkcje dokumentalne, ponieważ sprawiają mi wiele problemów przy ocenie, chciałabym już teraz dać 8/10 i mieć święty spokoj, ale ze Sugar Mana oglądam w ramach projektu kino, więc wypadało by coś więcej napisać.

Twórczość Sugar Mana nie potrafię porównać do Dylana gdyż ja takiej muzyki zazwyczaj nie slucham, a jak już puszczam takie rytmy to zazwyczaj nie potrafię nazwać ani tytulu ani wykonawcy, powiem tylko o o ten kawalek lubię.

Malik Bendjelloul serwuje widzowi znakomita uczte dla uszu i duszy opatrzona nie przepychem, ale skromnoscia bijaca od glownego bohatera oraz sama realizacja tej produkcji.

Wspolczesnie kiedy ktos uslyszy ‘zrobisz kariere, bedziesz znany’ od razu zaczyna ukladac barwne plany na przyszlosc, ale kiedy obietnice sie nie spelniaja ‘utalentowany/a’ zaczyna watpic w siebie, tak jakby slawa i pieniadze gwarantowaly wieczne szczescie. Rodriguez jest wyjatkiem od reguly. Owszem robil....sorka raczej jego muzyka robila kariere na drugim koncu swiata, ale mimo to nadal twardo stapa po ziemi, chociaz moglby mieszkac w RPA i byc ciagle pod obstrzalem paparazzi i miec wszystko czego dusza zapragnie. Zamiast tego artysta wybiera normalne zycie w normalnych warunkach, ile ludzi teraz puka sobie w glowe, freak czy kto.
Problem w tym, że on nie miał bladego pojęcia o swoim sukcesie....jak to jest możliwe?

Zwykly czlowiek o niezwyklych umiejetnosciach z ogromnym dystansem do siebie. Jest niczym rajski ptak w przemysle muzycznym, przy którym inni wypadają dosyć blado.

Samą jego historię oceniam dosyć wysoko, ścieżkę dźwiękową również, zdjęcia na plus, materiał jest dobrze skrojony, aczkolwiek po seansie widz może odczuwać niedosyt i szybko zaczyna szukać podobne produkcje.

Dlaczego tylko 8/10 ?

Jak już wcześniej wsponimałam filmy dokumentalne nie są moją mocną stroną, nie wiem na czym mam się skupić, co ocenić. Nie widziałam ich wiele, więc nawet nie mam do czego Sugar Mana porównywać, stąd na początek dam ocenę bardzo dobrą, być może za parę miesięcy jak do rubryki 'dokument' dopiszę więcej produkcji, ta ocena ulegnie zmianie.

Podsumowując :

Sugar Man to niebanalna historia o niebanalnym człowieku, taki feel good movie, gdzie artysta przekłada swoją sztukę ponad dobra materialne, co zasługuje na oklaski na stojąco, współcześnie tylko garstka osób postąpiła by podobnie.

Wzór do naśladowania, o wiele bardziej wartościowy od 'artystów' z Mtv i Vivy, czy teraz kiedy zrobiło się o nim głośno w końcu znajdzie uznanie poza RPA ?

Trzymam kciuki.

You Might Also Like

0 komentarze

Popular Posts