Links Zwo, Drei, Vier...

maja 02, 2013

parararara

To pierwsze co mi przychodzi na myśl po lekturze Wielkiego Marszu autorstwa S. Kinga.
Akcja dzieje się w skontrolowanej przez wojsko i politykę Ameryce przyszłości, gdzie dla rozrywki raz na jakiś czas organizuje się tytułowe wydarzenie.
Chłopcy poniżej osiemnastego roku życia muszą iść tak długo dopóki nie wyzioną ducha na urozmaiconej trasie, zaopatrzeni w konserwy i wodę, mogą zatrzymać się jedynie na parę sekund, ale później muszą gonić by nie zarobić kulkę w głowę.

"Zachęcam każdego Amerykanina do jak najczęstszych intensywnych spacerów. To ne tylko zdrowie, to frajda" J.F. Kennedy

Ironiczny cytat jest wstępem do dosyć tajemniczej lektury. Autor sukpia się tylko i wyłącznie na tym, co jest tu i teraz, co mnie wyjątkowo drażniło. Nie wiemy jak doszło do aktualnego stanu kraju oraz do tego jak powstał Wielki Marsz i jakie ma znaczenie.
U Kinga lubię to, że żadna z jego postaci nie jest ani w stu procentach dobra, ani w stu procentach zła, jednak przy tejże lekturze ani jedna z postaci nie zapadła mi w myślach na dłużej, ani mną nie wstrząsneła.
Cienką książeczkę można przeczytać w jeden dzień, w ten sam dzień można ją zapomnieć.
Moim zdaniem niezbyt udana powieść, widać w niej jak niekoronowany mistrz literatury grozy dopiero co znajduje swój styl i uczy się nad nim panować.


You Might Also Like

0 komentarze

Popular Posts