Dzieci z kanałów

grudnia 01, 2012

Strach wszystko powiększa.. aż w końcu niczym efekt 3D wychodzi poza ramy książki.
Strach jest głównym bohaterem powieści Stephena Kinga "To", perypetie dzieciaków i ich walka z 'czymś' schodzą na dalszy plan.
"To" jest przez jednych zachwalane, a przez innych wspominane tylko i wyłącznie w kontekście filmu z 1990 roku, które scenarzyści albo nie przeczytali albo przeczytali i nie zrozumieli przesłań zawartych na kartach tej powieści.
Zębatego klauna chyba nie muszę nikomu przedstawiać...albo też Mumię, Wilkołaka, Pająka Olbrzyma czy też Frankensteina.
Tak tak te inne postacie również 'zabawiają' czytelnika. Oj tego nie wiedzieliście? A więc marsz do pierwowzoru - wg Kinga więcej jest po prosu więcej, ale to nie boli.


Nie będzie łatwo przez to przebrnąć, ale cóż.. taki już urok klasyków, nie wszystko jest lekkostrawne.
"To" jest historią siedmiorga przyjaciół z piaskownicy, rozpostartą na przestrzeni 25ciu lat.
Każda postać ma na swoją wyłączność po kilka rozdziałów poświęconych ich tu i teraz a także temu co było kiedyś. Na kartach tej powieści nie ma żadnych znaków ani mapy przewodniej. Zgubić się można bardzo łatwo pomiędzy wspomnieniami a teraźniejszością. Wyjście z tego buszu znajduje się na końcu każdego rozdziału. Hurra przetrwałam ! Ale mętlik nadal pozostaje.
Po kilkudziesięciu stronach czytelnik może mieć uczucia podobne do tych po opuszczeniu kolejki górskiej.
Nie mam zamiaru rozwodzić się o porównywaniu filmu do książki, w tym wydaniu jest to mało możliwe.
Kultowa ekranizacja urywa się dosłownie w połowie opowiadania 'mistrza horrorów', miała powstać kolejna cześć ale najwyraźniej wszyscy o niej zapomnieli. A może ktoś planuje na nowo ożywić morderczego Klauna?
"To" to 'nieco' skomplikowana mroczna historyjka, jednakże warta każdej poświęconej jej chwili.
Pan K. nieco niezdarnie operuje tutaj sytuacjami co jest wyraźne kiedy czyta się "To" na raty. Nie jest to jego najlepsze dzieło, ale na swój sposób urokliwe. W przeciwieństwie do machającego pana na zdjęciu powyżej.


a tu taki mini bonus: 


Blacque M.

ps. mam świadomość tego że nie jest to wybitny tekst, ale w mojej obecnej sytuacji stwierdziłam że poniekąd to jest lepsze od niczego :P

You Might Also Like

1 komentarze

Popular Posts