To ja, Narcyz się nazywam
sierpnia 05, 2012Późne lata trzydzieste,Paryż, sala sądowa.
Widzisz to?
A teraz wyobraź sobie piękną bezbronną staruszkę, a wokół niej dziennikarskie piranie, wygadanych prawników i oczywiście plotkarską widownię wokół.
Współczujesz jej?
Oskarżona o zabójstwo w obronie własnej, na sali milczy i odpowiada tylko półsłówkami, w końcu zaplątuje się i upada.
Taki jest koniec, a raczej początek opowieści Irene Nemirovsky.
Na pierwszych dziesięciu kartach "Jesabel" czytelnik poznaje finał całej powieści.
Tutaj to co było 'później' jest przed 'wcześniej'.
Zaklinaczka czasu?
Bez wątpienia jest to jedna z tych lepszych książek, które miałam okazję dorwać na przecenach.
Historia Gladys alias Jesabel to portret współczesnego Narcyza.
Piękna kobieta uzależniona od... miłości i adorowania. Kocha wzbudzać zazdrość swoją urodą, kocha to, kiedy wszyscy się za nią uganiają. Kocha sama siebie ponad wszystko.
Jednak nic nie jest wieczne. Z dwudziestolatki staje się trzydziestolatką, czterdziestką- aż w końcu finałową sześćdziesiątką.
Wraz z wiekiem rośnie również jej obsesja na punkcie zachowania młodego wyglądu, nie schlebia jej już fakt że wygląda młodziej, ona musi być młoda. Na zawsze.
Jej narcyzm ma również wpływ na jej otoczenie. Boli ją że nie stoi już w centrum męskiego zainteresowania. Boli ją że jej osiemnastoletnia córka spodziewa się dziecka, zakazanego owocu.
Gladys będzie babcią. Rzecz nie do przyjęcia, nie nie i jeszcze raz nie. Wymiguje się skandalem, ale tak naprawdę nie może dopuścić do tego by stała się stara.
Jej sytuacja rodzinna kończy się tragicznie. Jej córka umiera, a wnuk znika, bo ona tak chce.
Zaskakująco szybko o wszystkim zapomina. W czasie pierwszej wojny światowej zabiegi estetyczne nie były tak popularne i wypromowane jak dziś. Nasz Narcyz oficjalnie odmładza się o dziesięć lat na papierach i bardziej się pilnuje. Ciągle spogląda w lusterko.
Jej wygląd jest rzeczą najważniejszą, nic innego się nie liczy.
Nawet jej po latach 'odnaleziony' wnuk. Jego celem jest wydanie na świat autentycznego wieku babci.
Dla niej rzecz nie do przyjęcia.
Strzela do niego gdy ten, chce poinformować jej kochanka.
Ponosi karę, lepsze jest więzienie niż przyznanie się do swego autentycznego wieku, nie sądzicie?
Jesabel nie wiedząc tego dąży do samo destrukcji. Tylko dla tego by być młodą, piękną i adorowaną. Na zawsze. Olbrzymie ego, zero morałów , tylko 'lustereczko powiedz przecie..'.
Irene Nemirovsky stworzyła tragiczny obraz starzejącej się kobiety. Czytelnik miota się pomiędzy agresją a współczuciem wobec głównej bohaterki.
Ciężka opowieść ale warta każdej minuty, 220 strony w jeden dzień.
A teraz czas poszukać jej innych powieści...
Blacque M.
0 komentarze